Takiego salonu w Genewie jeszcze nie było...

Rozpoczynający się już jutro Międzynarodowy Salon Motoryzacyjny w Genewie uznać można za przełomowy. Tym razem nie chodzi jednak o prezentowane na imprezie pojazdy, a raczej - towarzyszącą im - oprawę.

Szwajcarski salon będzie pierwszą motoryzacyjną imprezą tej rangi, na której zabraknąć ma - stanowiących od lat element widowiska - skąpo odzianych hostess. Publiczne deklaracje dotyczące rezygnacji z takiej formy promowania swoich pojazdów złożyło w ostatnim czasie wielu producentów.

Z występujących w obcisłych spódnicach modelek zrezygnowali m.in. tacy giganci, jak: Toyota i Fiat Chrysler Automobiles. Skąpo odzianych piękności nie zobaczymy też na stosikach marek należących do koncernu PSA.

Na stoiskach Alfy Romeo, Citroena, Lamborghini, Jeepa, Peugeota, Toyoty a nawet - słynącego z najpiękniejszych modelek - Pirelli - rolę długonogich piękności przejąć mają skromnie ubrane kobiety i mężczyźni, których zadaniem będzie informowanie zwiedzających o specyfikacji prezentowanych produktów. W ostatnim czasie poszczególne marki prowadziły dla nowej salonowej kadry intensywne szkolenia dotyczące poszczególnych linii modelowych.

Reklama

Mocna deklaracja to m.in. ukłon w stronę środowisk feministycznych, wg których hostessy sprowadzają kobiety do roli obiektów seksualnych. Na znak protestu przeciwko takiemu postępowaniu producenci samochodów oznaczają swoje posty w mediach społecznościowych hashtagiem #nocarbabes".

Nie da się też ukryć, że zmiana sposobu prezentacji nowych modeli to również zwrot w kierunku nowej grupy nabywców - dysponujących coraz większymi budżetami kobiet. Z najnowszych badań wynika, że na największym pojedynczym rynku Unii Europejskiej - w Niemczech - kobiety kupują dziś już około 1/3 wszystkich pojazdów. W Wielkiej Brytanii liczba pań mogących pochwalić się własnym samochodem wzrosła w ostatnich dziesięciu latach aż o 66 proc!

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy