WEY. Luksusowe chińskie auta. Trafią do Europy?

Od czasu kompromitacji marki Brilliance w testach zderzeniowych większość chińskich producentów omija europejskie salony motoryzacyjne. Nie inaczej jest w przypadku trwającego właśnie salonu we Frankfurcie, gdzie reprezentacja marek z Kraju Środka jest bardzo skromna.

Na jej tle pozytywnie wyróżnia się jednak chiński producent o nazwie WEY. W tym przypadku nie mamy jednak do czynienia z wytwórcą tanich kopii nastawionym na niskie ceny i masowego odbiorcę. WEY to luksusowa(!) marka należąca do jednego z największych chińskich producentów pojazdów - koncernu Great Wall, której prezesem jest, związany przez wiele lat z Audi, Jens Steingraeber.

We Frankfurcie Chińczycy zaprezentowali dwa modele koncepcyjne: Wey-S i Wey-X. Oba, poza ciekawą stylistyką, prezentują naprawdę wysoki poziom techniczny.

Reklama

Pierwsze z aut to elektryczny crossover z futurystycznym, w pełni "cyfrowym", wnętrzem. Chociaż nie opublikowano oficjalnej specyfikacji nie jest tajemnicą, że auto napędzane jest na obie osie, a sumaryczna moc napędu wynosi blisko 350 KM. W efekcie crossover przyspieszać ma do 100 km/h w 4,9 s. Producent nie podał prędkości maksymalnej, podkreśla jedynie, że na jednym ładowaniu auto jest w stanie pokonać dystans do 400 km.

To również popis oferowanych przez Chińczyków technologii. Samochód zapewnia autonomiczną jazdę na poziomie 4. i oferuje wiele nowoczesnych rozwiązań, jak np.: system rozpoznawania twarzy kierowcy, sterowania gestami czy - wykorzystującą elementy rozszerzonej rzeczywistości - nawigację satelitarną.

Nie mniej ciekawie prezentuje się drugi z prezentowanych we Frankfurcie modeli - Wey-X. To pojazd oferujący pełną autonomię (5. poziom), czyli zdolny do jazdy bez udziału kierowcy w każdych warunkach. Wzorem podobnych konstrukcji europejskich producentów auto ma portalowe drzwi bez słupka B i elektryczny napęd. Podobnie, jak np. w koncepcyjnym Mercedesie ESF2019, przedni panel służy do komunikacji z innymi użytkownikami drogi i może wyświetlać komunikaty zdradzające zamiary pojazdu (samochód może np. "zaprosić" oczekujących do skorzystania z przejścia dla pieszych).

Tak samo, jak w przypadku Wey-S, mamy do czynienia z pojazdem elektrycznym, ale szczegóły dotyczące jego konstrukcji pozostają tajemnicą. Producent deklaruje jedynie sprint do 100 km/h w 4,5 s, prędkość maksymalną ok. 200 km/h i zasięg na jednym ładowaniu wynoszący do 510 km.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy