Fotoradary

Stop policyjnym pomiarom "na oko"!

Grupa posłów związanych z ruchem Kukiz'15 stanęła w obronie kierowców, którzy od lat skarżą się na wadliwe działanie policyjnych radarów. Do ministra spraw wewnętrznych i administracji wypłynęła niedawno interpelacja dotycząca stosowanych przez policję wideorejestratorów.

Posłowie wnoszą o audyt obowiązujących procedur - w tym m.in. dotyczących zatwierdzenia typu i "poziomu ufności dla pomiarów wideorejestratorem w warunkach rzeczywistych". Domagają się również, by - w przypadku stwierdzenia uchybień (co jest bardziej niż pewne - przyp. red.) - zawieszono możliwości wykonywania pomiarów prędkości pojazdu w ruchu wieorejestratorem Videorapid 2A.

Posłowie wskazują na nieprawidłowości, z których zarówno kierowcy, jaki i sami funkcjonariusze "drogówki", zdają sobie sprawę od lat. W treści interpelacji czytamy m.in. że "Prędkościomierz kontrolny jest mylnie postrzegany jako przyrząd mierzący prędkość pojazdu nagrywanego, w sytuacji kiedy mierzy on wyłącznie prędkość radiowozu. Problem w tym, że z powodu nieuprawnionego zatwierdzenia przez Główny Urząd Miar z gruntu wadliwej i nieuczciwej - a z metrologicznego punktu widzenia niedopuszczalnej - metody pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym niemal każdy pomiar jest błędny, obarczony błędem grubym."

Reklama

Autorzy interpretacji wskazują - o czym na łamach naszego serwisu przez lata informowaliśmy wielokrotnie - że "wideorejestrator nie spełnia warunków rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014 r. (oraz wcześniejszych, m.in. z 2007 r.) w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym, oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych". Mówiąc prościej - urządzenie rejestruje i wskazuje prędkość radiowozu, a nie pojazdu prezentowanego na nagraniu. Co gorsza, policjanci albo o tym nie wiedzą, albo - i nie wiadomo, co gorsze - potrafią fałszywie zeznawać w sądach, gdzie występują jako świadkowie.

W dokumencie czytamy m.in., że "Główny Urząd Miar rozpoznając wniosek producentów wideorejestratorów o zatwierdzenie typu ZT naruszył procedurę przewidzianą prawem i całkowicie pominął fundamentalny warunek prawidłowego pomiaru wymagany przez producenta urządzenia, wskazany w dokumentacji fabrycznej i instrukcji obsługi. Jest to rygor utrzymania równej odległości pomiędzy radiowozem, w którym zamontowano wideorejestrator a pojazdem nagranym (kontrolowanym) co najmniej na początku i na końcu odcinka pomiarowego. Pozorność wypełniania tego zasadniczego wymogu prowadzi do istotnych przekłamań wyników szacunku prędkości pojazdów kontrolowanych, a także do oczywistych nadużyć."

Posłowie argumentują, że wymagane przez instrukcję obsługi Videorapida 2A utrzymanie stałej odległości pomiędzy pojazdami opiera się wyłącznie na ocenie wzrokowej policjanta. Oznacza to, że pomiary obarczone są olbrzymim błędem, bo - najczęściej -  radiowóz rozpoczyna nagrywanie i pomiar pośredni pojazdu kontrolowanego znajdując się w odległości 250-400 metrów za nagrywanym pojazdem. W takiej sytuacji nie ma realnej możliwości utrzymywania stałej odległości między pojazdami na podstawie wyłącznie oceny wzrokowej, a - w przypadku Videorapida 2A - nie kontrolują jej żadne urządzenia typu dalmierz lub radar! Mówiąc krótko - ocena "stałej odległości" wykonywana jest przez policjanta "na oko".

Posłowie podkreślają, że w rękach niedoświadczonego i nie przeszkolonego funkcjonariusza-operatora - videoradar "może i najczęściej jest używany w sposób niewłaściwy", co w wielu przypadkach skutkować może nawet zatrzymaniem prawa jazdy! A przypomnijmy, że kierowca nie ma właściwie szansy na obronę - odmowa przyjęcia mandatu i skierowanie sprawy do sądu nie chroni przed zatrzymaniem dokumentu.

W treści interpelacji czytamy wręcz, że niedoskonałości urządzenia stanowią "pokusę dla funkcjonariuszy, dla których ważniejsze, niż rzetelny pomiary są wykazywane wyniki i premie kwartalne oraz awanse". Autorzy podkreślają, że wspomniany wideorejestrator "może stanowić narzędzie do przeprowadzania kreatywnych pomiarów, których wskazania nie mają absolutnie nic wspólnego z rzeczywistością".

Posłowie chcą wiedzieć, czy "Ministerstwo planuje wykonanie audytów i podjęcie konkretnych działań mających na celu wyłączenie z użytkowania wadliwych wideorejestratorów"? Pytają też o skalę zarejestrowanych wykroczeń, czyli liczbę mandatów karnych wystawionych na podstawie pomiarów wideorejestratorem.

W najbliższym czasie na polskich drogach przybędzie aż 140 nowych, nieoznakowanych radiowozów BMW serii 3 wyposażonych w feralne urządzenia Videorapid 2A. Pierwsza partia - czterdziestu pojazdów - trafić ma do służby jeszcze przed końcem listopada. Pozostałych 100 pojazdów pojawi się na ulicach przed końcem października przyszłego roku. Wybór policji padł na BMW 330i xDrive z benzynowym silnikiem o mocy 250 KM (350 Nm).

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy