Na zwykłe drogi

W aucie terenowym? Obowiązkowo. W suvie? Już niekoniecznie, a w zwykłym rodzinnym kombi? Okazuje się, że i tutaj napęd na cztery koła może być pomocny. Tym bardziej, że turbodoładowane silniki są coraz mocniejsze i zwyczajna ośka może w niewystarczający sposób przenieść duży moment obrotowy na asfalt.

Skoro nowoczesny napęd na cztery koła nie zwiększa znacząco zużycia paliwa, masy pojazdy a przy tym nie zabiera miejsca pod podłogą bagażnika to, dlaczego z niego nie korzystać? W końcu podczas jazdy samochodem liczy się nie tylko moc i moment obrotowy, ale i sprawność w jego przenoszeniu na asfalt. A ta, jeśli mamy auto napędzane na cztery koła jest zawsze znacznie większa. Zdarza się, że auta z napędem na przednie koła nie są w stanie w całości wykorzystać osiągów gwarantowanych im przez silniki i np. szybko ruszyć z miejsca, szczególnie na mokrym asfalcie. System kontroli trakcji przy wykryciu uślizgu koła przyhamuje je i auto zamiast ruszyć będzie stało mieląc w miejscu jednym kołem.

Nieco inaczej jest w autach z napędem 4x4. Tutaj elektronika steruje sprzęgłem wielopłytkowym, które rozdziela moment między osie tak, by opony mogły go jak najlepiej wykorzystać. Co ciekawe, podczas szybkiego ruszania z miejsca, np. przy włączaniu się do ruchu, większa ilość momentu napędowego jest kierowana na tylne, bardziej obciążone koła, które mają znacznie większą przyczepność. A jak wygrzebać się z zaśnieżonej zaspy? Jak radzą instruktorzy Szkoły Auto Skody, mając auto z dołączanym napędem na cztery koła najlepiej jest wkręcić silnik na obroty i szybko puścić pedał sprzęgła (lub hamulca w aucie z przekładnią automatyczną). Wtedy moment napędowy w jednej chwili trafi do wszystkich kół i samochód bez problemu rusza z miejsca. W przypadku auta przednionapędowego zasada jest odwrotna. Tutaj trzeba delikatnie obchodzić się z gazem, starannie go dozować nie dopuszczając do uślizgu kół.

Reklama

Napęd na cztery koła pomaga kierowcy także podczas dynamicznej jazdy krętymi drogami. W mgnieniu oka moment napędowy jest rozdzielany pomiędzy poszczególne koła, otrzymują one dokładnie taką porcję mocy, jaką w danej chwili mogą wykorzystać. Koła, które nie są w stanie przenieść momentu napędowego na asfalt, są przyhamowywane przez elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego EDS, która korzysta z układu ESP. Dzięki temu samochód jedzie płynniej i jest bardziej stabilny. W bezpiecznych warunkach na autodromie Szkoły Auto zasymulowaliśmy trzy sytuacje: omijanie przeszkody na śliskiej nawierzchni, jazdę w ostrym zakręcie oraz zjazd i podjazd na ośnieżonej krętej drodze. Z jakim efektem? Zapraszamy na drugi odcinek cyklu "Skoda 4x4, droga na szczyt" - "Na zwykłe drogi".


Juliusz Szalek

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy