Alkohol dobry na wszystko

13 stycznia, w przesiąkniętym duchem motoryzacji Detroit rozpoczął się największy amerykański salon samochodowy NAIAS. Pierwsza z cyklu wielkich motoryzacyjnych imprez rozpoczynającego się roku przyciągnęła setki wystawców z całego świata. Wśród tłumu dziennikarzy relacjonujących to wydarzenie nie zabrakło również reportera INTERIA.PL Jak większość ostatnich imprez tej rangi, także i ta zdominowana została przez kwestie ekologii - obecnie głównego kierunku rozwoju motoryzacji.

Dzisiaj już każdy szanujący się producent musi mieć w swojej ofercie pojazd, który chociaż częściowo spełniałby wymagania ekologów. W przeciwieństwie do zdominowanego przez hybrydy salonu samochodowego we Frankfurcie, w Detroit furorę robiły pojazdy całkowicie elektryczne, lub takie, do których napędu wykorzystywane jest ekologiczne paliwo.

Co ciekawe, tym razem mniejszy nacisk położono na nowoczesne silniki diesla, wielu producentów skłoniło się raczej ku napędzanych alkoholem jednostkom o zapłonie iskrowym. Trend taki zaobserwować można również w stosunku do samochodów sportowych. W Detroit zaprezentowano np. ferrari F430 spider, które jako paliwo wykorzystuje mieszankę alkoholu i benzyny w stosunku 85% do 15% zwaną E 85. Podobną drogą podążyła też Mazda prezentując najnowszy prototyp o nazwie furai. Samochód napędzany jest silnikiem Wankla, trzy wirujące tłoki zasilane czystym etanolem (E100) produkują moc aż 457 KM. Wiele wskazuje na to, że już w najbliższej przyszłości zbiorniki naszych samochodów napełniać będziemy nie na stacji benzynowej, a w pobliskim Polmosie. Już dziś etanol bez problemu zatankować możemy w Brazylii czy Szwecji...

Swoją motoryzację na ekologiczne tory nieśmiało przestawiają również Amerykanie, chociaż w ich przypadku wzmożone prace nad alternatywnymi źródłami napędu przypisywać można raczej galopującym cenom ropy naftowej. W Detroit zaprezentowali oni m.in. dodge'a zeo - muskularnie wystylizowane amerykańskie coupe z napędem elektrycznym. Silnik o mocy 200 kW (268 KM) czerpie energię z litowo-jonowych akumulatorów o pojemności 64 kWh. W dalszym cigu ekologicznie nierozwiązania pozostaje jednak kwestia ładowania baterii prądem, który przecież nie pojawia się w gniazdkach znikąd...

Na szczęście salon w Detroit to nie tylko ekologia. Premierą, która na pewno zainteresuje polskich użytkowników czterech kółek jest najnowszy produkt ze stajni Volkswagena. Niemcy zaprezentowali nową wersję passata z czterodrzwiowym nadwoziem typu coupe. Samochód nie jest jednak następcą obecnie produkowanego modelu i od czerwca tego roku dostępny będzie w salonach. Auto przeznaczone jest tylko dla czterech osób, pod maską znajdą się turbodoładowane jednostki benzynowe (160 KM 1.8 TSI i 200 KM 2,0 TFSI) lub dwulitrowy turbodieslel o mocach 140 KM lub 170 KM. Ceny będą oczywiście wyższe, niż w przypadku zwykłego passata, chociaż ich pułap nie został jeszcze ostatecznie ustalony.

O tych, i wielu innych nowościach salonu Detroit przeczytasz w naszym RAPORCIE SPECJALNYM.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: salon | detroit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy