Dakar 2018

Dakar 2018. Przygoński awansował na piąte miejsce. Sonik chce wrócić

Jadący Mini Jakub Przygoński awansował na piąte miejsce w Rajdzie Dakar. Przedostatni, 13 etap z metą w Cordobie wygrał Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota), a Polak uzyskał czwarty czas. Prowadzenie w "generalce" utrzymał Hiszpan Carlos Sainz (Peugeot).

Trzynasty etap okazał się pechowy dla kilku kierowców z czołówki. Uzyskujący najlepsze czasy na pierwszych punktach kontrolnych Holender Bernhard Ten Brinke miał awarię swej toyoty i musiał wycofać się z rywalizacji.

Ten Brinke jechał w rajdzie nadspodziewanie dobrze. Wygrał jeden z etapów i zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Po jego wycofaniu Przygoński z belgijskim pilotem Tomem Colsoulem awansowali z szóstej na piątą pozycję.

Kolejne problemy miał 13-krotny zwycięzca Dakaru Francuz Stephane Peterhansel, który z powodu awarii wspomagania w swoim peugeocie stracił ponad godzinę i w klasyfikacji generalnej spadł z drugiego na czwarte miejsce.

Reklama

Wśród motocyklistów etap wygrał Australijczyk Toby Price, a w imprezie prowadzi czwarty tego dnia Austriak Matthias Walkner (KTM). Maciej Giemza (KTM) przyjechał na 25. miejscu i przed ostatnim etapem zajmuje 24. pozycję.

Kolejny udany dzień miał jadący quadem Kamil Wiśniewski, który uzyskał 12. rezultat i w klasyfikacji generalnej jest 11. Z dużą przewagą prowadzi Chilijczyk Ignacio Casale.

Praktycznie rozstrzygnęła się rywalizacja ciężarówek. Tracący tylko sekundę do kamaza prowadzonego przez Eduarda Nikołajewa Argentyńczyk Federico Villagra miał awarię swojego iveco, co praktycznie przesądza o obronie tytułu przez Rosjanina.

W sobotę odbędzie się ostatni, 14. etap ze stosunkowo krótkim odcinkiem specjalnym wokół Cordoby.

Tymczasem Rafał Sonik, który przeszedł niedawno operację stawu kolanowego po wypadku na Rajdzie Dakar, szykuje się do rehabilitacji i zapowiada powrót do udziału w Pucharze Świata w drugiej części sezonu.

"Byłem zdruzgotany tym, że muszę się wycofać z Dakaru, bo to był 10. mój Dakar i 40. w historii, więc szczególny i taki, który bardzo chcielibyśmy z całą ekipą dobrze przejechać" - powiedział w piątek Sonik, który spotkał się z dziennikarzami w szczecińskim szpitalu, gdzie przeszedł operację stawu kolanowego.

"Będę od jutra w domu i tam już nie tylko będę rehabilitował, ale też ćwiczył, bo dla zawodnika, który musi się utrzymać w dobrej kondycji nie powinno być ani chwili przerwy w treningu. Zabezpieczając nogę, te części ciała, które są zdrowe i sprawne będę ćwiczył już od jutra" - zapowiedział Sonik.

"Niestety nie wygląda na to, żeby ten uraz pozwolił mi wystartować przynajmniej w pierwszych rajdach Pucharu Świata tego roku, czyli w Abu Zabi i Katarze" - kontynuował. "Miejmy nadzieję, że w drugiej części sezonu stan nogi pozwoli na to, żeby startować" - dodał.

Sonik powiedział także, że wyraźnie widoczna ewolucja Rajdu Dakar prowadzi w złą stronę. Jak dodał, wskazują na to jego wypadek i wypadki innych zawodników.

"W tym rajdzie do mety dojeżdża mniej więcej połowa tych, którzy startują, może niewiele więcej. W ramach tych kilkudziesięciu proc. zawodników, którzy wypadają z rajdu, dojdzie według mojego wstępnego obliczenia do zupełnej zmiany. W tym roku znakomita większość zawodników wypada z rajdu nie z powodu tego, że mają awarię techniczną pojazdów, czy że zgubili się na kilka godzin na trasie i nie chcą już walczyć, bo strata jest zbyt wielką, czy też że nie podołali trudom poszczególnych odcinków, które bywają bardzo długie i trudne, jak choćby te argentyńskie, tylko dlatego, że z powodu zmian w zasadach przygotowania roadbook’a, czyli mapy trasy po której jedziemy, jesteśmy narażeni na o wiele większe ryzyka i niebezpieczeństwa" - powiedział Sonik, zwycięzca w kategorii quadów w 2015 roku.

Dr Dariusz Larysz z Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w szczecińskim Zdunowie, w którym rajdowiec przeszedł operację, poinformował, że rana Sonika goi się "zadziwiająco dobrze".

"Mamy w tej chwili ustawiony bardzo ścisły i niezwykle precyzyjny program usprawniania pana Sonika. On zakłada sześć miesięcy i przewidujemy po tym okresie osiągniecie sprawności. Mam nadzieję, że to się uda" - dodał Larysz.

Sonik wycofał się z Rajdu Dakar po tym, jak jadąc quadem spadł z wydmy podczas piątego etapu z San Juan de Marcona do Arequipy. Dojechał do mety, ale badania w ambulatorium na biwaku wykazały złamanie kości strzałkowej i piszczelowej. Samolotem medycznym przetransportowany został do szpitala w stolicy Peru, gdzie spędził dwa dni.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy