Budowa autostrad

Trwają prace przy załataniu 7,6-km "dziury" w drodze S7

Bez opóźnień przebiega budowa ostatniego odcinka drogi S7 w woj. świętokrzyskim; poziom zaawansowania prac w kwietniu wyniósł ponad 11 proc. - przekazał we wtorek kierownik projektu z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach Jacek Bojarowicz.

We wtorek w Skarżysku-Kamiennej zorganizowano dla mediów wizytę studyjną na placu budowy fragmentu drogi S7.

Odcinek o długości 7,6 km połączy wybudowany w tym roku fragment drogi ekspresowej S7 od Radomia do granicy województw mazowieckiego i świętokrzyskiego z istniejącym węzłem drogowo-kolejowym w Skarżysku-Kamiennej. Dzięki inwestycji droga nr 7 na całym świętokrzyskim odcinku o długości prawie 100 km zyska pełne parametry trasy ekspresowej. Nowa trasa, której koszt budowy wyniesie prawie 260 mln zł, będzie biegła po nowym śladzie na zachód od istniejącej trasy.

Reklama

"Zrealizowaliśmy m.in. usunięcie warstwy humusu z całej budowy, w większości jest także wywieziona. Oczywistym jest, że wykonana została wycinka drzew. Obecnie badamy podłoża pod nasypy" - powiedział kierownik budowy Jarosław Gajewski.

Pytany, czy występują jakieś opóźnienia w pracach, odparł, że wszystko idzie zgodnie z harmonogramem, dlatego zaplanowany w kontrakcie termin oddania inwestycji w maju 2020 r. na razie nie jest zagrożony. Niewykluczone, że wykonawcy uda się oddać odcinek S7 przed czasem.

Planowana od kilku lat budowa odcinka S7 między granicą województw świętokrzyskiego i mazowieckiego a Skarżyskiem-Kamienną nie mogła się rozpocząć m.in. z powodu sporu inwestora - kieleckiego oddziału GDDKiA - i ekologów, związanego głównie z oceną oddziaływania inwestycji na środowisko.

W 2016 r. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił dwie skargi kasacyjne ekologów ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot na wcześniejsze orzeczenia sądów niższej instancji, dotyczące planowanej budowy trasy. Organizacja skierowała skargę w tej sprawie także do Komisji Europejskiej.

Projekt budowy na dwukilometrowym odcinku, o który toczono spór z ekologami, przeprojektowano, aby zwolnić tereny cenne przyrodniczo. Na początku listopada wojewoda wydała decyzję o zmianie zezwolenia na realizację inwestycji (tzw. ZRID).

W ubiegłym roku do użytku oddano prawie 20-km odcinek drogi S7 od Jędrzejowa do granicy województwa świętokrzyskiego z Małopolską. W realizacji jest nadal fragment drogi Chęciny - Jędrzejów (21 km), którego termin oddania mija 1 czerwca.

"Już wiadomo, że termin kontraktowy, ten termin formalny zakończenia inwestycji, będzie zupełnie inny niż rzeczywisty termin ukończenia tego kontraktu" - przekazała Małgorzata Pawelec-Buras z kieleckiego oddziału GDDKiA. Jak dodała, do rozpatrzenia pozostały roszczenia wykonawcy, który opóźnienia tłumaczy m.in. problemem z linią wysokiego napięcia, której nie dało się przełożyć na pewnym odcinku, odmiennymi warunkami gruntowymi oraz warunkami pogodowymi.

"Nie ma żadnych przeszkód, żeby wykonawca kontynuował tę inwestycję, natomiast jeżeli będzie ją kontynuował po terminie umownym, to będą naliczane kary umowne. Są one dotkliwe, wynoszą od kilkudziesięciu do ponad 200 tys. zł za dzień, w zależności od tego, jakiej skali będzie to opóźnienie" - mówiła Pawelec-Buras.

Według szacunków codziennie przez Skarżysko krajową "siódemką" przejeżdża 20 tys. pojazdów. Po zrealizowaniu budowy nowy odcinek trasy zamknie 200-kilometrowy ciąg drogi ekspresowej "siódemki" od Grójca (Mazowieckie) do granicy województw świętokrzyskiego i małopolskiego.

Droga krajowa nr 7 (na niektórych odcinkach S7) łączy Trójmiasto z południową częścią kraju, w tym z Krakowem. Od kilku lat kierowcy w regionie mogą jeździć przebudowaną do parametrów drogi ekspresowej trasą pomiędzy Skarżyskiem-Kamienną a węzłem "Kielce Południe" (ok. 50 km).

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy