Budowa autostrad

Polskie drogi. "Zamiast Sahary mamy fatamorganę"

Z 4,5 tys. obiecanych km dróg ekspresowych zrealizowano zaledwie 705 km, a z obiecanych 1,5 tys. km autostrad - tylko 600 km - powiedział w czwartek poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki, uzasadniając w Sejmie wniosek o odwołanie ministra transportu Sławomira Nowaka.

W Sejmie trwa debata nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa resortu transportu Sławomira Nowaka. Odwołania ministra domaga się Solidarna Polska, ale popierają ją wszystkie partie opozycyjne.

Poseł Jaki powiedział, że ten wniosek jest "pięciopunktowym aktem oskarżenia wobec PO i PSL". Pierwszy z nich dotyczył realizacji planów budowy dróg.

"Mamy pierwszy kwartał 2013 r. Z 4,5 tys. obiecanych km dróg ekspresowych zrealizowano dzisiaj zaledwie 705 km dróg ekspresowych; z obiecanych 1,5 km autostrad zrealizowano zaledwie 600 km" - powiedział Jaki.

Reklama

Poseł mówił, że przez sześć lat wybudowano 1,5 tys. km dróg szybkiego ruchu, "przy największych środkach w historii na polskie drogi". Zaznaczył, że jeśli rząd będzie próbował wmówić, że to wielki sukces, to "jest to nic innego, jak żałosny zabieg marketingowy". Zarzucił, że rządowi nie udało się zrealizować obietnicy połączenia autostradami na Euro 2012 miast gospodarzy mistrzostw.

"Niestety, zamiast Sahary mamy fatamorganę. Zawiedliście" - zaznaczył.

- Ministra transportu bronią fakty i liczby - oświadczył premier Donald Tusk w debacie nad wnioskiem o odwołanie Sławomira Nowaka. Szef rządu nazwał "pustym spektaklem" składanie przez opozycję wniosków o wotum nieufności "bez cienia wiary w ich powodzenie".

Premier z mównicy sejmowej skrytykował opozycję za - jak mówił - szósty już "spektakl pod tytułem wotum nieufności".

"Jesteście tak znudzeni tym jałowym widowiskiem, że sami nie chcecie w nim uczestniczyć w charakterze widzów. Nie dziwię się zresztą (...). Wszystko jest tak samo poważne: frekwencja opozycji w ławach sejmowych, poziom argumentacji, partia, która składa ten wniosek i sam wnioskodawca" - powiedział szef rządu. "To jest bardzo przykre, że próbujecie angażować emocje i uwagę Polaków w tak mizernym stylu" - dodał Tusk.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy