Polski kierowca

Zasada prawej strony na rondzie? Nie zawsze...

​Na rondach, jak zwykle, kierowcy mają sporo wątpliwości. Po części to wina niejasnych, nie do końca sprecyzowanych przepisów, po części zaś tego, że Polacy znają się na wszystkim (we własnym mniemaniu) i często wdrażają w życie swoje domorosłe teorie.

Jeden z czytelników, mieszkaniec Krapkowic (województwo opolskie) opisał w liście do nas następującą sytuację:  "Przy każdym wjeździe na rondo jest znak ustąp pierwszeństwa oraz ruch okrężny (A-7, C-12). Czy przy wjeździe od strony DW 409 (wjazd od góry - na rysunku - przypis red.) należy ustąpić wjeżdżającym od strony ulicy Piastowskiej (lewy górny róg)? Niby jest ruch okrężny, ale podobno nie do końca, bo jest ustąp pierwszeństwa. Czy mercedes na zdjęciu musi ustąpić samochodowi po swojej prawej stronie?

Zasada prawej ręki

Pierwszeństwo dla pojazdu nadjeżdżającego z prawej strony to elementarna zasada prawostronnego ruchu drogowego. Tyle tylko, że nie zawsze ma ona zastosowanie.  Nadrzędne w hierarchii są przecież znaki drogowe.

Reklama

W opisanej sytuacji mamy tu zarówno znaki pionowe "Ustąp pierwszeństwa", jak i znaki poziome - "linie warunkowego zatrzymania złożone z trójkątów".

Ewidentne jest zatem, że pojazd wjeżdżający na rondo musi ustąpić pierwszeństwa temu, który już na rondzie (na obwiedni) znajduje  się.

W sytuacji prezentowanej na fotografii, wykonanej przez czytelnika, popielaty mercedes nie musiałby zatem ustępować pierwszeństwa pojazdowi wjeżdżającemu na rondo wlotem z prawej strony, gdyż już jest na rondzie.

Przy okazji wyjaśnię, że skoro przed rondem ustawione są znaki C-12, to jest tu niewątpliwie ruch okrężny i to "do końca". Zwracam jednak uwagę, że znak C-12 "Ruch okrężny" nie decyduje o pierwszeństwie. Decydują o nim znaki A-7 i wspomniane już znaki poziome.

W żadnym razie wzajemne położenie wlotów na rondo nie może decydować o pierwszeństwie na rondzie. Obwiednia ronda jest odrębną jezdnią i drogą z pierwszeństwem (przy takim oznakowaniu), wloty są zaś drogami podporządkowanymi.

Wloty blisko siebie czyli kto pierwszy ten... ma pierwszeństwo

To rondo ma jednak pewną specyfikę, dwa widoczne wloty są położone bardzo blisko siebie.

Można więc założyć inną sytuację. Zanim ten mercedes  wjechał na rondo, w tym czasie inny pojazd zbliżający się wlotem po prawej stronie znalazł się wcześniej na obwiedni. Wówczas oczywiście to ten pojazd będzie miał pierwszeństwo przed mercedesem.

Innymi słowy, kto pierwszy, ten lepszy. Kto znajdzie się wcześniej na rondzie, ten nabywa pierwszeństwa.

W praktyce taka sytuacja może jednak stwarzać sytuacje konfliktowe i niebezpieczne.  Po pierwsze dlatego, że na pewno znajdą się cwaniacy, którzy będą specjalnie przyspieszać, by właśnie jako pierwsi znaleźć się na rondzie.

Po drugie, cześć kierowców - jak to bywa w zwyczaju wśród polskich "mistrzów" - zacznie sobie dorabiać własne teorie o pierwszeństwie z prawej strony.

Podobnie, jak przy zmianie pasa: "ja miałem pierwszeństwo, bo wjeżdżałem na ten pas z prawej strony, a on jechał tym pasem i mnie nie wpuścił"....

Obaj jednocześnie i co wtedy?

Można zatem założyć, że zaistnieje taka sytuacja, iż obaj kierowcy jednocześnie wjadą na rondo i obaj będą się już znajdować na obwiedni. Co wtedy?

Wówczas należałoby pomocniczo zastosować zasadę prawej ręki.  W praktyce jednak może to być niezwykle trudne. Przepisy nie są w stanie rozstrzygnąć każdej możliwej sytuacji. Podobnie, jak np. z pierwszeństwem na skrzyżowaniu równorzędnym o 4 wlotach. Zasada pierwszeństwa dla pojazdu nadjeżdżającego z prawej strony staje się martwa, jeżeli jednocześnie na każdym wlocie pojawi się pojazd. Każdy ma kogoś ze swojej prawej strony. Ktoś musi zrezygnować z pierwszeństwa, bo w przeciwnym albo będą stali tam całe wieki, albo się pozabijają.

Podobnie jest w tej sytuacji na rondzie.  Jeżeli dwa pojazdy spotkają się już na rondzie, oba wjadą tymi wlotami jednocześnie, to polecam przede wszystkim zdrowy rozsądek i odrobinę życzliwości.

Zamiast typowo polskiego "w życiu go nie wpuszczę, muszę być pierwszy" proponuję zasadę miłego uśmiechu  i wyraźnego wskazania gestem ręki lub światłami : "jedź kolego, wpuszczam cię".

Pamiętajcie też o obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i zasady ograniczonego zaufania. Jeżeli widzicie, że ktoś nadjeżdża ze znaczna prędkością,  lepiej podejrzewać, że jest to drogowy dureń i zrezygnować z przysługującego pierwszeństwa, niż potem przykro się rozczarować.

To rondo może okazać się pułapką, może więc byłby dobrze, gdyby drogowcom udało  się oddalić nieco od siebie oba wloty.

Polski kierowca

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy