Rynek paliw

Twoje auto za dużo pali? Wiemy dlaczego!

Wśród kierowców, którzy podróżują po krajach Europy Zachodniej, spotkać się można z opinią, że zagraniczne paliwo służy samochodom zdecydowanie bardziej niż polskie. Często usłyszeć można np., że po zatankowaniu w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii silniki aut, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zużywają mniej paliwa.

Okazuje się, że nie jest to wcale mit. Spostrzeżenia kierowców zdaje się potwierdzać raport Najwyższej Izby Kontroli...

Wprawdzie inspekcje przeprowadzane prze UOKiK sugerują, że benzyna i olej napędowy, z reguły, spełniają wyznaczone przez ustawodawcę normy, nie oznacza to jednak, że polscy kierowcy mają powody do radości.

Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli sprawdzili, czy właściciele stacji benzynowych nie oszukują kierowców sprzedając im mniejsze ilości paliwa, niż wynikałoby to ze wskazań dystrybutorów. Kontrola przeprowadzona na terenie Łodzi i okolic ujawniła, że skala tego rodzaju nadużyć jest gigantyczna!

Reklama

Z raportu NIK płyną niepokojące wnioski. Aż 14 proc. stacji nieprawidłowo odmierzało sprzedawane paliwo. Co ważne, ani jedna nie myliła się na korzyść kupującego... Na 77 skontrolowanych dystrybutorów kierowców oszukiwało aż 48. To ponad 60 proc. ogółu! Wszystkie zawyżały ilość sprzedanej benzyny i oleju napędowego. Skala nieprawidłowości wynosiła od 4,3 do 5,6 proc.

Oznacza to, że na każde 10 l zatankowanego paliwa do baku trafiało w rzeczywistości około 9,5 l. Tankując 20 l kierowcy otrzymywali aż o litr mniej. Wniosek? Lejąc "pod korek" (w większości aut to około 60 l) - do zbiornika trafia aż o 3 l paliwa mniej niż wynika to ze wskazań. Kierowcy płacą więc niemal 15 zł za... nic!

Co ciekawe, wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie NIK różnią się od tych, dokonywanych przez urzędy miar. Nie ma się jednak czemu dziwić - w myśl obowiązujących przepisów mogą one przeprowadzać wyłącznie zapowiedziane kontrole i to z co najmniej siedmiodniowym wyprzedzeniem! Efekt? W toku zapowiedzianych kontroli ustalono, że tylko trzy z 2100 skontrolowanych dystrybutorów benzyny i oleju napędowego, na trzech różnych stacjach (2,2 proc. ze 139 skontrolowanych stacji w 2014 r.) nieprawidłowo odmierzały ilość sprzedawanego paliwa... O kontrolach przeprowadzone przez inspektorów NIK właściciele stacji paliw nie byli informowani.

Problemem jest również częstotliwość przeprowadzanych kontroli. Dla przykładu - pracownicy Obwodowych Urzędów Miar w Łodzi i Łowiczu przeprowadzali kontrole poszczególnych stacji paliw średnio raz na pięć lat, a w Urzędach Miar w Zduńskiej Woli i Kielcach - odpowiednio raz na 7 i 9 lat. Rekordzistami byli urzędnicy z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy badania poszczególnych stacji przeprowadzali raz na... 14 lat! W dodatku w trakcie kontroli sprawdzano tylko wybrane dystrybutory, a nie wszystkie na danej stacji.

Ogromne powody do niepokoju mogą mieć właściciele aut wyposażonych w instalacje gazowe. Tylko dwa urzędy miar skontrolowane przez NIK przeprowadzały kontrole metrologiczne dystrybutorów LPG. W latach 2012-2014 skontrolowane przez NIK urzędy miar sprawdziły pod względem metrologicznym tylko 71 dystrybutorów gazu z ponad 2600 zalegalizowanych urządzeń (czyli niespełna 3 proc.). Biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo przeprowadzania kontroli można się spodziewać, że każdy dystrybutor LPG będzie kontrolowany średnio raz na... 94 lata! Innymi słowy: Rynek sprzedaży gazu jest faktycznie poza jakąkolwiek kontrolą! 

Inspektorzy NIK zwrócili też uwagę na opieszałość pracowników kontrolowanych jednostek terenowych. Okręgowy Urząd Miar w Łodzi i nadzorowane przez niego obwodowe urzędy miar nie posiadały kompletnych danych o liczbie stacji paliw oraz liczbie i rodzaju dystrybutorów paliw i gazu działających na ich terenie. Według wykazów urzędów miar na terenie okręgu łódzkiego funkcjonowało 1250 stacji paliw, natomiast zgodnie ze spisem stacji paliw prowadzonym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w rzeczywistości było ich 1429. Oznacza to, że blisko 200 stacji paliw znajdowało się poza ewidencją administracji miar, więc nie mogło być objęte kontrolami w ramach sprawowanego nadzoru.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ceny paliw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama