Polskie drogi

To (naprawdę!) też jest wyprzedzanie

Mimo trwającej właśnie telewizyjnej kampanii zwracającej uwagę na problematykę przejść dla pieszych, wielu kierowców wciąż wykazuje się zatrważającą ignorancją i niewiedzą.

Trudno się jednak temu dziwić, skoro skandalicznych zachowań w postaci wyprzedzania na przejściach dla pieszych nagminnie dopuszczają się nawet policjanci!

O podobnych sytuacjach pisaliśmy już wielokrotnie. Tym razem, zaprzyjaźniony z naszą redakcją facebookowy profil Sfotografuj Policjanta  (znajdziesz go TUTAJ) opublikował nagranie dokumentujące zachowanie kierowcy radiowozu, który w Rzeszowie, na ulicy Cieplińskiego, wyprzedził inny, hamujący przed przejściem dla pieszych, pojazd.

Reklama

Ponieważ - jak informuje autor nagrania - zgłoszona mailowo do lokalnej komendy sprawa "pozostała bez odpowiedzi", postanowiliśmy się nią zająć. Co ciekawe, już na drugi dzień po naszej interwencji, rzecznik prasowy podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Policji - kom. Paweł Międlar - poinformował nas, że - zgodnie z taryfikatorem - prowadząca radiowóz policjantka ukarana została mandatem w wysokości 200 zł i 10-ma punktami karnymi.

Co zaskakujące i smutne zarazem, pod filmem dokumentującym karygodne zachowanie kierowcy radiowozu pojawiło się wiele komentarzy, których autorzy twierdzili, że nie doszło do żadnego złamania przepisów. Zdaniem części komentujących "pieszych nie było na przejściu, więc nie doszło do żadnego wykroczenia".

Musimy przyznać, że jesteśmy zszokowany taką argumentacją - spieszymy więc przypomnieć, że - niezależnie od tego czy na przejściu znajdują się piesi, czy też nie - wyprzedzanie w takim miejscu to jedno z najcięższych przewinień w ruchu drogowym! A z wyprzedzaniem mamy do czynienia zawsze, gdy przejeżdżamy obok innego pojazdu poruszającego się w tym samym kierunku, nie jest przy tym istotna liczba pasów!

Trzeba też zaznaczyć, że ukarana mandatem policjantka, która prowadziła radiowóz, i tak mówić może o sporym szczęściu. Zgodnie z taryfikatorem ukarano ją bowiem za "wyprzedzanie na lub w bezpośredniej bliskości przejścia dla pieszych". Gdyby kierowca - jadącego sąsiednim pasem - czerwonego Hyundaia zatrzymał się odrobinę szybciej, wykonany przez nią manewr zostałby sklasyfikowany, jako "omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu". Wykroczenie, traktowane w kategoriach "drogowego grzechu śmiertelnego", wyceniane jest przez taryfikator na 500 zł i również 10 pkt!

Korzystając z okazji pragniemy więc przypomnieć całościowe brzmienie pkt. 3, Art 26. kodeksu drogowego, który stwierdza, że:

Kierującemu pojazdem zabrania się:

1.    wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany;

2. omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu;

3. jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.

Z zapisów wynika więc jasno, że wyprzedzanie na przejściu dla pieszych jest surowo wzbronione, niezależnie od tego, czy przechodnie znajdują się na nim, czy też nie. Zachowanie takie dopuszczalne jest wyłącznie w obrębie przejść dla pieszych z sygnalizacją świetlną, która - przynajmniej teoretycznie - gwarantuje nam bezpieczne wykonanie manewru.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy