Tokar i Legutko wygrywają w czeskim Moście

Filip Tokar i 16-letni Albert Legutko stanęli na najwyższym stopniu podium w wyścigach Mistrzostw Polski Kia Picanto rozgrywanych na torze w Moście. Liderem Kia Lotos Race przed ostatnią rundą pozostał Michał Śmigiel, ale jego przewaga punktowa nad Filipem Tokarem i Karolem Urbaniakiem jest niewielka.

Już przed południem, przed startem pierwszego wyścigu Mistrzostw Polski Kia Picanto na torze w Moście, temperatura powietrza wynosiła niemal 30 OC. Na chwilę przed startem do tzw. okrążenia formującego okazało się, że awarii uległy światła startowe i zawodnicy zostali poinformowani, że jeśli nie uda się ich uruchomić, start do wyścigu będzie lotny zamiast zatrzymanego. Na szczęście, światła startowe szybko naprawiono i Picanto ruszyły do wyścigu zgodnie z planem.

Do wyścigu numer 1 w pierwszej linii swoje Picanto ustawili Michał Śmigiel i Filip Tokar, w drugiej - Albert Legutko i Konrad Wróbel, w trzeciej - Paweł Wysmyk i Karol Urbaniak. Gdy zgasły czerwone światła, Tokar ruszył do przodu jak wystrzelony z procy i... nie oddał prowadzenia w wyścigu aż do mety. Znakomitym startem popisał się również Karol Urbaniak, który awansował z miejsca 6. na 4.

Po pierwszym okrążeniu Tokar, Śmigiel, Legutko i Urbaniak byli już wyraźnie z przodu przed rywalami. Max Zschuppe - po uderzeniu na  pierwszym okrążeniu przez Maximilliana Zupanica - musiał zjechać do pit lane na wymianę koła. Za niepotrzebny wjazd w rywala Zupanic otrzymał karę drive through, czyli przejazdu przez pit lane. Pod koniec pierwszego okrążenia doszło do niegroźnego kontaktu między  Picanto VIP-a Radosława Turka i Macieja Chałasa. Ten pierwszy spadł na przedostatnie miejsce, rozpoczął pościg za rywalami i zakończył go z sukcesem, przebijając się do końca wyścigu na aż 12. pozycję.

Na drugim okrążeniu Karol Urbaniak zaatakował Alberta Legutko, wyprzedził go i powoli zaczął się od niego oddalać. W połowie wyścigu z przodu były trzy pary zawodników - Tokar i Śmigiel, około 4 s za nimi podróżowali Karol Urbaniak i Paweł Malczak, a 8 s za tą parą Konrad Wróbel i Paweł Wysmyk. W trakcie kolejnych okrążeń  Tokar nieznacznie odjechał Śmiglowi, a Urbaniak Malczakowi. Na ostatnim okrążeniu Albert Legutko rzutem na taśmę wyprzedził Pawła Wysmyka i awansował na 6. pozycję, dzięki czemu wyścig numer 2 rozpoczął z pole position. Po drodze, w pogoni za nim, na 10.  okrążeniu uzyskał najlepszy czas okrążenia w wyścigu, premiowany dodatkowymi 5  punktami.

Po pierwszym wyścigu uśmiechnięty i zadowolony z drugiego miejsca Michał Śmigiel powiedział - "Konsekwentnie realizuję swój plan. Już nie walczę o zwycięstwo w każdym wyścigu, ale o tytuł Mistrza Polski KIA LOTOS RACE. Gratuluję Filipowi wygranej! Dla mnie ważniejszy jest fakt, że - jak do tej pory - w ten weekend odrobił do mnie tylko 1 punkt w klasyfikacji generalnej." Filip Tokar, który w "nagrodę" za zwycięstwo w pierwszym wyścigu do drugiego startował z 6. miejsca zapowiadał, że "...w drugim wyścigu również postaram się zwyciężyć. Tylko wtedy mogę realnie myśleć o tym, że sprawa tytułu mistrzowskiego pozostaje otwarta. Przed nami jeszcze tylko 3 wyścigi. Najlepiej byłoby wygrać wszystkie."

Niestety, tego planu Tokarowi nie udało się zrealizować już w drugim niedzielnym wyścigu. Plany pokrzyżował mu młodziutki Albert Legutko. 16-latek ruszał do wyścigu z pole position, ale już na pierwszym okrążeniu stracił pozycję lidera na rzecz Konrada Wróbla. Bardzo  szybko ją jednak odzyskał i - wykorzystując pusty tor, który miał przed sobą do końca  wyścigu - stopniowo budował przewagę nad rywalami. Na mecie zameldował się jako pierwszy z bezpieczną przewagą 3,394 s nad Karolem Urbaniakiem.

To pierwszy wygrany wyścig Legutki w KIA LOTOS RACE. Za jego plecami o kolejne pozycje zacięty bój toczyli Konrad Wróbel, Karol Urbaniak, Michał Śmigiel, Paweł Wysmyk, Paweł Malczak i Filip Tokar. Ten ostatni był przez chwilę poza torem, spadł na 7. pozycję i zaczął gonić rywali. Okrążeń starczyło do 3. miejsca. Drugiego wyścigu na torze w Moście do udanych nie zaliczy Michał Śmigiel. Startował z 5. pozycji, po kilku okrążeniach przebił się na drugą, potem zaliczył  kontakt z agresywnie atakującym Filipem Tokarem i od tego momentu jego Picanto zaczęło się gorzej prowadzić."Szczególnie na lewych zakrętach samochód zachowywał się bardzo dziwnie, przez co musiałem jechać wolniej. 5. miejsce nie jest rewelacyjne, ale na ostatnią rundę do Belgii pojadę jako lider tegorocznych Mistrzostw Polski KIA LOTOS RACE od pierwszego wyścigu, z przewagą 29 punktów nad drugim zawodnikiem. Jestem dobrej myśli, będę realizował plan."

Bohaterką rundy na torze w Moście jest jedyna kobieta w stawce zawodników - Roxanne Treuberg. Na skutek awarii systemu wentylacji w jej samochodzie, do wnętrza jej Picanto przenikało gorące powietrze z komory silnika. Tuż po wyjściu z auta po pierwszym wyścigu wycieńczona z gorąca i odwodniona Roxanne zasłabła. Zawodniczka natychmiast trafiła pod opiekę lekarza zawodów. Po podaniu kroplówki, dłuższym odpoczynku i przyjęciu sporej  ilości płynu izotonicznego Roxanne wróciła do sił, ale lekarz zawodów odradzał jej udział w drugim wyścigu. Dzielna dziewczyna nie tylko wystartowała, ale poprawiła wynik z   pierwszego wyścigu o dwie pozycje. Przez kilka okrążeń dzielnie odpierała ataki Piotra Humańskiego i Marcina Ganowskiego, którzy również mieli ochotę ukończyć wyścig na 14. pozycji. "Wiedziałam, że to chwilowa niedyspozycja. Bardziej niż nadmuch gorącego  powietrza przeszkadzał mi pot, który zalewał mi oczy i niemal nic nie widziałam w czasie  jazdy. Nie mogłam wystartować podczas ostatniej rundy w Poznaniu, w Zandvoort nie  zdobyłam punktów. Tu musiałam pojechać do końca i postarać się powiększyć konto  punktowe."

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy