Rajdowe Mistrzostwa Świata 2020 - kalendarz pełen niespodzianek

Przerwany koronowirusowymi problemami sezon Rajdowych Mistrzostw Świata, już niebawem – bo na początku września – wraca do życia. Wymuszona pandemią korekta kalendarza spowodowała, znaczne skrócenie cyklu, a także obecność nowych imprez. Walka na odcinkach specjalnych WRC wznowiona zostanie w Estonii, która po raz pierwszy gościć będzie uczestników Mistrzostw Świata.

Kalendarz, jaki przedstawił promotor cyklu pod koniec ubiegłego roku zawierał czternaście rund. Już na początku bieżącego sezonu z organizacji rajdu rangi WRC zrezygnowało Chile, a kiedy zawodnicy wjeżdżali na metę marcowego Rajdu Meksyku, wiadomym było, że koronawirus mocno namiesza w tegorocznym serialu. Ostatecznie tegoroczny mistrz świata wyłoniony zostanie po rozegraniu (jeśli nic nie zakłóci aktualnego planu) ośmiu rund.

Kolejne rundy odwoływane była jedna za drugą, a promotor starał się łatać powstałe dziury rozmawiając z wieloma organizatorami na temat włączenia ich imprez do kalendarza. Jak się później okazało, koronawirusowe zamieszanie dla niektórych oznaczało wielką szansę na pojawienie się w tym niezwykle hermetycznym cyklu.

Reklama

Kilkumiesięczna przerwa skończy się już na początku września (4-6.09), kiedy to stawka WRC pojawi się w Tartu, by tam wznowić walkę o tytuł mistrza świata. Estońscy organizatorzy od kilku sezonów przygotowywali imprezę, która z jednej strony promowała cykl WRC, z drugiej zaś stanowiła znakomity trening dla fabrycznych ekip przed Rajdem Finlandii. O włączeniu estońskich zawodów do Mistrzostw Świata nie było mowy. Przynajmniej do tego roku.

Reanimując serię WRC promotor wziął pod uwagę ogromne zainteresowanie rajdami w Estonii - wszak obecny czempion globu to Estończyk Ott Tanak, a także stosunkowo niewielkie ograniczenia, jakie organizatorom narzucił rząd Estonii. Kibice nie będą mieli wstępu do parku serwisowego, a także zabronione zostaną większe zgromadzenia, limitowana będzie również ilość wejściówek na poszczególne próby w regionie Valga.

Problemy jakie na całym świecie spowodowała pandemia, okazała się wyjątkową szansą zarówno dla organizatorów w Estonii, jak i w Belgii. W miejsce odwołanego w ostatnich tygodniach Rajdu Japonii, który miał zakończyć tegoroczny cykl, promotor serii WRC zdecydował, że ostatnią rundą będzie belgijski Yprea Rally, przez wiele sezonów stanowiący rundę Rajdowych Mistrzostw Europy. Negocjacje, prowadzone od kilku miesięcy, zakończono przed dwoma dniami podpisaniem stosownej umowy. W ten oto sposób Rajdowe Mistrzostwa Świata zawitają do Belgii po raz pierwszy od 1973, kiedy zainaugurowano serię WRC.

Chociaż Belgowie do tej pory nie mieli rundy Rajdowych Mistrzostw Świata, doczekali się wielu znakomitych kierowców. Najmłodszy z nich to wielokrotny wicemistrz globu, Thierry Neuville, reprezentujący już od kilku sezonów barwy fabrycznego zespołu Hyundaia. Kibice motorsportu pamiętają również Patricka Snijersa, czy Freddiego Loixa.

Belgijska runda WRC zaplanowana została w dniach od 19 do 22 listopada i dla większości kierowców będzie zupełnie nowa (no, może za wyjątkiem Neuville’a oraz Brytyjczyka Craiga Breena). Harmonogram zawodów przewiduje ponad 300 kilometrów odcinków specjalnych, w tym również próbę na słynnym torze F1 w Spa.

Co ciekawe, belgijska runda znana jest bardzo dobrze polskim kierowcom. Przez wiele lat Ypres Rally stanowił rundę Mistrzostw Europy stąd też częsta obecność naszych rodaków na odcinkach specjalnych w Zachodniej Flandrii. Bez wątpienia największym doświadczeniem w tym względzie może pochwalić się Michał Sołowow. Kielczanin startował w Belgii dziewięć razy, ostatni raz w sezonie 2013 (Ford Fiesta RRC).

Do pierwszej po pandemicznej przerwie rundy w Estonii zgłosiło się w sumie 60 załóg, w tym dwie z Polski. Oczywiście nie zabrakło całej czołówki WRC (13 duetów w autach klasy WRC), a także sześciu załóg w kategorii WRC2. Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak (Skoda Fabia R5) oraz ekipa Jarosław Kołtun/Ireneusz Pleskot (Ford Fiesta R5 MKII) rywalizować będą w kategorii WRC3.

Chociaż obecny kształt kalendarza mocno odbiega od jego pierwotnej wersji, nam kibicom nie pozostaje cieszyć się z tego, co dostaniemy. W momencie kiedy cały świat pod wpływem koronawirusa w marcu praktycznie się zatrzymał fakt, że WRC uda się doprowadzić do końca należy uznać za znakomitą wiadomość. Trzymamy kciuki za powodzenie całego cyklu.

Kalendarz WRC 2020 (po korekcie):

Rajd Monte Carlo (zakończony)

Rajd Szwecji (zakończony)

Rajd Meksyku (zakończony)

Rajd Estonii (4-6.09.2020)

Rajd Turcji (18-20.09.2020)

Rajd Niemiec (15-18.10.2020)

Rajd Włoch (29.10-1.11.2020)

Rajd Belgii/Ypres Rally (19-22.11.2020)

Marek Wicher

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy