Rajd Katalonii: Panizzi na czele

Pierwszy odcinek specjalny Rajdu Katalonii, który miał ruszyć o 8.25 został odwołany z powodu zbyt dużej liczby kibiców na trasie. W tej sytuacji rywalizacja o zwycięstwo rozpoczęła się dopiero od drugiego odcinka specjalnego (Pratdip I długość 27.65 km).

Pierwszy odcinek specjalny Rajdu Katalonii, który miał ruszyć o 8.25 został odwołany z powodu zbyt dużej liczby kibiców na trasie. W tej sytuacji rywalizacja o zwycięstwo rozpoczęła się dopiero od drugiego odcinka specjalnego (Pratdip I długość 27.65 km).

Po drugim OS-ie na prowadzeniu jest trio zespołu Peugeota Gilles Panizzi, Richard Burns (8 straty) i Marcus Gronholm (15,4 straty). Ten ostatni miał jednak kłopoty ze swoim autem.

- Prowadzenie się samochodu było fatalne, bardzo nerwowe. Myślę, że miałem kłopot z dyferencjałem lub ze stabilizatorem - mówił na mecie OS-u mistrz świata z 2000 roku.

Identyczny czas jak Gronholm uzyskał Petter Solberg.

- Na razie jedziemy bardzo dobrze. To nie jest jeszcze moje maksimum. Mówiono mi, że miałem najlepszy międzyczas, a przecież wcześniej nigdy nie jechałem tego odcinka. Myślę, że dalej będzie dużo lepiej.

Reklama

Dopiero za Norwegiem uplasowali się faworyzowani kierowcy Citroenów. Nowe samochody są chyba jeszcze trochę niedopracowane.

Siódmy jest Tommi Makinen - Na początku oesu na nawierzchni było trochę brudu. Wybrałem za twarde opony.

Kolejne trzy pozycje należały do Fordów Carlosa Sainza, Markko Martina i Colina McRae. - Odcinek był dokładnie taki jak się tego spodziewałem. Marc spisuje się bardzo dobrze. Z każdym oesem będzie się rozkręcał - stwierdził Sainz. - Palec tak bardzo mnie nie boli. Chyba pojechałem zbyt ostrożnie - mówił Colin McRae.

Teraz przed zawodnikami odcinek prawdy, najdłuższa próba rajdu Escaladei (48.05 km).

autoklub.pl
Dowiedz się więcej na temat: odcinek | rajd | RAJD KATALONII
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy