Rajd Elmot OS2: odpowiedź Kuzaja

Leszek Kuzaj szybko zareagował na przegraną z Januszem Kuligiem na pierwszym odcinku specjalnym 30. Rajdu Elmot. Kierowca Peugeota 206 WRC wyraźnie przyspieszył i wygrał drugą próbę z przewagą 9,6 sekundy nad Seatem Cordobą WRC mistrza Polski i to on jest teraz liderem w klasyfikacji generalnej rajdu.

O trzecie czasy wciąż zacięcie walczą kierowcy grupy N. Po raz kolejny najszybszym z nich okazał się Paweł Dytko, a za jego plecami uplasowali się tym razem Tomasz Czopik i Łukasz Sztuka (wszyscy Mitsubishi Lancer Evo).

Po trzech odcinkach specjalnych w Rajdzie Elmot prowadzi Leszek Kuzaj, z przewagą 8,9 s. nad Januszem Kuligiem. Trzeci w klasyfikacji generalnej i pierwszy wśród "n-grupowiczów" jest Paweł Dytko (+43,3 s.). Kolejne pozycje zajmują: Łukasz Sztuka (+48,7 s.), Tomasz Czopik (51,0 s.), Michał Bębenek (58,1 s.) i Marcin Turski (+1:02,2).

Reklama

Oto wypowiedzi kierowców dla autoklub.pl podczas przerwy serwisowej:

Janusz Kulig: - Rajd Elmot jest doskonałą imprezą. Myślę, że tutaj w okolicach Świdnicy, w Górach Sowich odcinki są chyba najpiękniejsze w Polsce. Trzeba również podkreślić bardzo duże zainteresowanie tym rajdem. Przejazd przez Zagórze Śląskie obserwowało chyba kilka tysięcy osób w jednym miejscu i przyznam szczerze, że jest to niesamowite wrażenie. Myślę również, że Ci wszyscy ludzie mają na co popatrzeć. Pierwszy odcinek specjalny pojechaliśmy nieźle, może troszkę nerwowo. Na drugim próbowałem uspokoić jazdę ale chyba za bardzo uspokoiłem, bo przegraliśmy parę sekund z Leszkiem. Na razie wydaje mi się, że jest kontaktowo i można powiedzieć, że jest jeden do jednego, bo wygraliśmy po jednym odcinku specjalnym.

Leszek Kuzaj: - Jestem wściekły na siebie, za to co zrobiłem na pierwszym odcinku specjalnym. Po pierwsze zgasiłem silnik i nie mogłem go odpalić przez dłuższą chwilę. A następnie gdzieś w końcówce złapałem kapcia. Nie wiem jak to ocenić, bo odcinek pojechałem znakomicie, a zepsułem te dwie rzeczy. Na szczęście dla mnie ten odcinek był bardzo trudny. Na drugim odcinku jechałem z kolei zbyt zestresowany i zbyt spięty i też nie jestem z niego zadowolony. Mam nadzieję, że jeśli złapię teraz trochę luzu to będzie lepiej. Muszę przyznać, że tym samochodem bardzo trudno się startuje, szczególnie pod górę, a ja po prostu go zgasiłem i długo nie mogłem odpalić.

Łukasz Sztuka: - Było trochę nerwowo, po półrocznej przerwie zawsze jest nerwowo. Poza tym samochód OK i chyba było nieźle, skoro mamy na razie czwarte miejsce.

Sebastian Frycz: - Jechało nam się bardzo dobrze, chociaż mieliśmy minimalne problemy z autem, przede wszystkim z elektroniką. Serwis będzie się starał usunąć teraz tę niedogodność. Tym samochodem jeździ się również zdecydowanie inaczej niż Lancerem, szczególnie na zakrętach. Jeżeli jest dużo piachu to auto wyjeżdża przodem, czyli inaczej niż czteronapędówka. Ale myślę, że uda nam się to opanować.

Michał Bębenek: - Troszkę mało urozmaicona trasa i jeździmy tam i z powrotem, ale tutaj są ciekawe odcinki i ładne i trzeba jeździć po tym co przygotował organizator.

Paweł Dytko: - Cieszy mnie prowadzenie po pierwszych dwóch OS-ach, bo trochę się obawiałem tego rajdu. Jednak nie jest to na razie duża przewaga, tylko kilka sekund, a rajd tak naprawdę dopiero się zaczyna. Pewnie dokonamy teraz jakichś zmian z oponami bo jest naprawdę gorąco. Myśleliśmy, że asfalt w lesie będzie chłodniejszy, jednak jest naprawdę dobrze rozgrzany. Pod koniec odcinka opona praktycznie nie trzyma i są problemy z dohamowaniem także zmieniamy gumy i może będzie lepiej.

Tomasz Czopik: - Jest nieźle ponieważ jesteśmy na trzecim miejscu w N-ce i w dodatku kilka sekund za Pawłem Dytko i Łukaszem Sztuką. Tyle tylko, że od pierwszego odcinka wyskakuje nam piątka i na Porębie było naprawdę ciężko. Łukasz trzymał piątkę, a ja mu krzyczałem puść - trzymaj i tak podróżowaliśmy. Myślę, że z tą piątką byłbym drugi. Nie wiem, czy zrobimy coś z tym biegiem. Muszę się spytać Zbyszka Steca, czy mi zmieni skrzynię.

Zbigniew Gabryś: - Popełniłem mały błąd na pierwszym odcinku, obróciło nas w pewnym momencie i straciliśmy kilka sekund. Drugi odcinek już nieco lepiej, ale mieliśmy troszkę za miękkie opony i ostatnie pięć kilometrów odpływała nam opona. A tak poza tym w porządku.

Marcin Opałka: - Potwornie gorąco, po prostu potwornie, czuję się jak kurczak w piekarniku. A poza tym ciężko powiedzieć coś po dwóch odcinkach. Jedzie się przyjemnie, chociaż trochę przesadziliśmy z miekkością zawieszenia. Staramy się cały czas poznać ten samochód z każdej strony. Czuję się strasznie zmęczony po tych dwóch odcinkach.

Marcin Turski: - Przerwa w startach nie wpłynęła na maksymalną prędkość podróżowania. Swobodnie czujemy się w samochodzie, mamy dużo luzu, próg odwagi jest w tym samym miejscu, nie cofnął się nigdzie, ale musimy popracować nad przyczyną braku dobrego czasu, ale myślę, że to przyjdzie na następnych odcinkach.

Magda Lukas: - Pierwszy odcinek pojechałyśmy bardzo dobrze, naprawdę dobrze nam się jechało. Natomiast na początku drugiego odcinka auto zaczęło przerywać i po następnych kilku kilometrach straciłyśmy piąty bieg. Do końca odcinka auto przerywało i ciężko było jechać. Mamy naprawdę sporą stratę.

Mariusz Stec: - Początek fajny, chociaż na drugim odcinku trochę nam się samochód zagotował. Ale i tak jest nieźle, bo mamy trzynaste miejsce w generalce i z tego jestem zadowolony. My też trochę się gotujemy w środku, ale to przeżyję, byle tylko auto wytrzymało.

Marcin Biernacki: - Na drugim odcinku mieliśmy poważny kłopot, bo w pewnym momencie zupełnie odcięło prąd. Nie wiem jeszcze co się stało, ale auto zgasło i staliśmy dwie czy trzy minuty. Na szczęście udało nam się zepchnąć samochód na bok, bo zatrzymaliśmy się w wąskim miejscu i kolejne auto mogły mieć problemy z przejazdem. Chwilę postaliśmy i samochód odpalił. W serwisie będziemy szukać przyczyny.

Jarosław Pineles: - Pierwszy odcinek pojechaliśmy rzeczywiście płynnie i szybko i myślę, że na tym OS-ie możemy jeszcze urwać dwie, trzy sekundy. Natomiast zbyt nerwowo pojechaliśmy drugi odcinek. Już na pierwszym nawrocie na Lubachowie mieliśmy krótki postój poza drogą, potem kolejny nawrót i kolejny postój i niepotrzebnie jechaliśmy coraz bardziej nerwowo. W końcu na odejściu do Jedliny zgasł nam motor na hamowaniu. Okazało się, że była tam smoła i znów potrzebowaliśmy sporo czasu, żeby ponownie odpalić samochód. Resztę odcinka jechaliśmy bardzo szybko, ale te wpadki pogrzebały szansę na dobry czas. Moglibyśmy być znacznie wyżej w generalce.

Wyniki po OS2 (14.9km) Lubachów-Jedlina Zdrój:
 1. Kuzaj   (Peugeot)    11:24.5
 2. Kulig   (Seat)       +0:08.9
 3. Dytko   (Mitsubishi) +0:43.3
 4. Sztuka  (Mitsubishi) +0:48.7
 5. Czopik  (Mitsubishi) +0:51.0
 6. Bębenek (Mitsubishi) +0:58.1
 7. Turski  (Mitsubishi) +1:02.2
 8. Gabryś  (Mitsubishi) +1:06.9
 9. Pineles (Opel)       +1:19.0
10. Frycz   (Opel)       +1:19.6

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tomasz czopik | problemy | wrc | Łukasz | leszek kuzaj | kuzaj | auto | Mitsubishi | odcinek | rajd | elmot | odpowiedź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy