Przed Rajdem Nowej Zelandii

Już jutro o godzinie 23:43 naszego czasu rozpocznie się pierwszy odcinek specjalny Rajdu Nowej Zelandii, czwartej tegorocznej eliminacji Rajdowych Mistrzostw Świata. Trasa ma blisko 1300 kilometrów, zaplanowano 22 odcinki specjalne na drogach o szutrowej nawierzchni, liczące w sumie 408 kilometrów. Najdłuższy „oes”, słynny Parahi/Ararua ma 59 kilometrów, a najkrótszy to widowiskowy „superoes” na torze Manukau. Liczy on zaledwie 2 kilometry i 100 metrów.

Ceremonia startu w Gwiezdnym Miasteczku w Auckland odbędzie się w czwartek o 11:00 czasu warszawskiego, a pierwsze odcinki specjalne zostaną rozegrane w nocy z czwartku na piątek. Zakończenie rajdu w niedzielę o 5:30 naszego czasu. Różnica czasu pomiędzy Warszawą, a Auckland wynosi 10 godzin.

Wśród czterech polskich załóg, które wystartują na antypodach są Tomasz Kuchar z Maciejem Szczepaniakiem. Są to jedyni Polacy, którzy już wcześniej startowali w Nowej Zelandii. W ubiegłym roku Wrocławianie, jadąc Toyotą Corollą WRC, zajęli 11 miejsce, przegrywając tylko z kierowcami zespołów fabrycznych. W tym roku Kuchar ze Szczepaniakiem pojadą Fordem Focusem WRC w specyfikacji 2002.

Reklama

Tomasz Kuchar: : Bardzo bym się cieszył gdyby udało nam się powtórzyć ubiegłoroczny rezultat. Myślę jednak, że nie będzie to łatwe. Przybył jeden bardzo silny zespół fabryczny, myślę o Citroenie i jest więcej kierowców prywatnych, bardzo doświadczonych i dysponujących bardzo dobrymi samochodami. Jednak my również pojedziemy nowym, szybszym od Toyoty i bardziej nowoczesnym autem. Tydzień przed rajdem odbyliśmy krótką sesję testową w Anglii. Przejechaliśmy około 70 kilometrów po tamtejszych szutrach. Początkowo nie szło nam najlepiej, ale to chyba dlatego, że przez 2 miesiące nie siedziałem w rajdówce. Jednak szybko przyzwyczaiłem się do samochodu i dostosowałem do swoich potrzeb nastawy zawieszenia, dyferencjałów, a także silnika. Specyfika tego rajdu bardzo mi odpowiada, drogi są szerokie i kręte, a zakręty mocno wyprofilowane. Jeśli droga nachyla się do środka zakrętu, to pomaga w jego pokonaniu, ale często bywa odwrotnie i łatwo znaleźć się poza drogą. Liczę na to, że pomogą nam teraz doświadczenia, które zdobyliśmy tu w ubiegłym roku. Mam też nadzieję, że nie będzie padał deszcz. Szuter na drogach jest wprawdzie twardy, ale niezbyt przyczepny, a podczas deszczu, kiedy staje się mokry, podobno niewiele różni się od lodu i robi się bardzo niebezpieczny.

Maciej Szczepaniak: : W ubiegłym roku podczas II etapu Rajdu Nowej Zelandii spędziliśmy w rajdówce 17 godzin. Tym razem rajd nie jest już tak wyczerpujący, ma bardziej kompaktowy charakter. Trasa niemal całkowicie pokrywa się z ubiegłoroczną. Dzięki temu podczas rekonesansu nie tworzyliśmy opisu od podstaw, lecz sprawdzaliśmy posiadane już notatki i oczywiście wprowadzaliśmy pewne zmiany. W efekcie mamy teraz dużo bardziej precyzyjny i dopracowany opis, co na pewno nam pomoże. Jesteśmy już skupieni i spokojnie oczekujemy na rozpoczęcie rywalizacji. To jedyny sposób, by potem przez trzy dni utrzymać najwyższą koncentracje i jechać przez cały czas na 100%.

Reprezentanci Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego wystąpią w Nowej Zelandii w nowych barwach. Do grona stałych sponsorów dołączył producent preparatu CitroGrep, który wcześniej sponsorował jedynie pierwszoligową, kobiecą drużynę koszykówki z Jeleniej Góry.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: trasa | odcinki | kuchar | Auckland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy