Największe sukcesy Toyoty w Rajdzie Monte Carlo

W ten weekend Toyota powróciła w bardzo dobrym stylu do startów w legendarnym Rajdzie Monte Carlo. Jari-Matti Latvala zajął 2. miejsce za kierownicą Yarisa WRC. Japońska marka po raz pierwszy wystartowała w legendarnym rajdzie w 1968 roku. Toyotę Coronę 1600 GT5 poprowadził wtedy kierowca z RPA, Jan Hettema. Oto trzy największe sukcesy w najstarszym i najtrudniejszym radzie na świecie.

W 1991 roku Carlos Sainz wystartował w WRC po raz trzeci jako kierowca Toyoty. Jego celem było obronienie tytułu mistrza świata. Celica GT-Four ST165 doskonale sprawdzała się na wszystkich nawierzchniach. Intensywne testy przeprowadzone przez Sainza potwierdziły, że samochód jest gotowy na każdą trasę.

Sainz i jego pilot Luis Moya zajęli w 1990 roku drugie miejsce w Rajdzie Monte Carlo, dlatego w następnym sezonie byli zdeterminowani, żeby wygrać. Jedyną niewiadomą był młody, nieznany kierowca Forda, François Delecour, który podczas rajdu wciąż trzymał się blisko Sainza. Niespodziewanie podczas drugiego przejazdu przez słynną przełęcz Col de Turini, Ford Sierra Cosworth 4×4 wysunął się na prowadzenie. Sainz zaatakował w okolicy Puget-Theniers i odzyskał prowadzenie, jednak ostatniego dnia Delecour znów go wyprzedził. O wyniku zdecydowała niezawodność Celiki - awaria zawieszenia Forda na ostatnim odcinku wyeliminowała Delecoura z gry, a Carlos Sainz zdobył dla Toyoty pierwsze zwycięstwo w Rajdzie Monte Carlo w historii marki.

Reklama

Dwa lata później Didier Auriol także wystartował w Rajdzie Monte Carlo Toyotą Celicą GT-Four, modelem ST185. Francuski kierowca doszedł do pełnej formy w połowie trasy, kiedy rzucił rękawicę swojemu rodakowi, François Delecour.

Ostatniego dnia w Alpach Nadmorskich Auriol odebrał Delecourowi prowadzenie, wyprzedzając go o 23 sekundy na etapie Col de Bleine, pierwszym tego dnia. Didier utrzymał pierwszą pozycję na kolejnych dwóch etapach, a Celica wprawiła w osłupienie swoich rywali. Silnik został opracowany głównie z myślą o drogach szutrowych, mimo to nawet na asfalcie samochód zyskiwał na każdym kilometrze 2 s przewagi nad konkurentami. Ostatecznie Didier Auriol dojechał do mety jako pierwszy, wygrywając dla Toyoty drugie zwycięstwo w ciągu 3 lat.

W 1998 roku dyrektor zespołu Toyoty, Ove Andersson, z radością przyjął z powrotem do teamu Carlosa Sainza. Jak zwykle, Sainz nigdy nie miał dość treningów, intensywnie przygotowując się do otwierającego sezon Rajdu Monte Carlo.

Toyota Team Europe skrupulatnie przetrząsnęła Alpy w poszukiwaniu krętych, ośnieżonych dróg, ale nie znalazła nic odpowiedniego. Jednak dzięki doświadczeniu Toyoty i Sainza udało się nadrobić braki z powodu niedostatecznej ilości testów na śniegu debiutującej Corolli. Kiedy już po zakończeniu rajdu zapytano Sainza, jak poradził sobie na bardzo ośnieżonym odcinku specjalnym w okolicy Sisteron, odpowiedział z uśmiechem: "Zgadywałem".

Pierwsza połowa zmagań to był typowy horror rajdu Monte Carlo - mieszanka deszczu, lodu, deszczu padającego na lód i zwałów śniegu. Sainz cisnął tam, gdzie inni zachowywali ostrożność, i szybko objął prowadzenie. W drugiej połowie drogi wyschły i Carlos przejął pełną kontrolę nad sytuacją. Debiut Corolli WRC zakończył się zwycięstwem z przewagą 40 sekund.

Toyota zakończyła udział w Rajdowych Mistrzostwach Świata w 1999 roku, zdobywając trzeci w swojej historii tytuł mistrza producentów. W Rajdzie Monte Carlo Corolla WRC zdobyła 3. miejsce. Miejsce na podium wywalczył ponownie Carlos Sainz.

Po 17 latach przerwy Toyota powróciła do WRC. Prototypowy Yaris WRC zadebiutował na Rajdzie Monte Carlo, zajmując 2. miejsce za sprawą Jari-Matti Latvali. Kierowcą drugiego Yarisa był Juno Hänninen, który zajął 16. miejsce. Po pierwszej rundzie Toyota uplasowała się jako druga w klasyfikacji generalnej producentów. Teraz wszystkie zespoły przygotowują się do Rajdu Szwecji, gdzie pokażą jak sobie radzą ze śniegiem, lodem i bardzo niskimi temperaturami.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy