Mugello 12h. Robert Kubica: Mieliśmy awarię, gdy hamowałem

Robert Kubica i Czech Martin Prokop jadący Mercedesem SLS AMG GT3 w 12-godzinnym wyścigu na włoskim Autodromo Internazionale di Mugello z powodu awarii zawieszenia stracili szansę walki o czołową lokatę.

Polsko-czeski team po starcie jechał bardzo szybko, plasował się w czołówce, ale już na szóstym okrążeniu toru w samochodzie urwał się górny wahacz prawego przedniego koła. W serwisie Mercedes został naprawiony, ale załoga zespołu MS Sports spadła w klasyfikacji na odległą lokatę.

"Mieliśmy awarię, gdy hamowałem przed ostatnim zakrętem, złamało się zawieszenie. Miałem szczęście, bo następny zakręt jest po długiej prostej i tam trudno byłoby utrzymać samochód na torze. Ściganie się dla nas skończyło, ale mamy nadzieję, że zdobędziemy doświadczenie. Świeci słońce, pogoda dopisuje, więc cieszmy się weekendem" - powiedział Kubica.

Po naprawie samochodu, która trwała 38 minut, a rywale w tym czasie przejechali po 18 okrążeń, obaj kierowcy ponownie wyjechali na tor i uzyskiwali coraz lepsze czasy. Ale przebić się z ostatniego miejsca w stawce na lepszą pozycję, jest jednak bardzo trudno.

"Robert jest absolutnie najszybszy, a ja całkiem szybki, ale staliśmy godzinę w boksie z powodu złamanego zawieszenia. Dziękuję wszystkim za wsparcie" - napisał Prokop na FB.

Z powodu ograniczenia głośności silników w porze nocnej wyścig został podzielony na dwa etapy; w piątek trwał cztery godziny - wystartował o 14 i zakończył się o 18, w sobotę osiem - od 9.30 do 17.30.

Po pierwszym, czterogodzinnym etapie Kubica i Prokop są na 57. miejscu mając ponad 30 okrążeń straty do liderów.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Robert Kubica
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy