Leszek! Nie jesteś winny!

W sobotę na przedmieściach stolicy Czech doszło do tragedii. Podczas Praskiego Rallysprintu na jednym z odcinków specjalnych peugeot 307 WRC załogi Leszek Kuzaj - Craig Parry tuż po starcie wypadł z trasy i uderzył w grupę kibiców. Niestety. Dwie osoby zginęły.

Kto zawinił? Organizatorzy, którzy nieprawidłowo zabezpieczyli OS? Kibice, którzy stali w niedozwolonym miejscu? Na te pytania odpowiedź musi znaleźć policyjne śledztwo. Jedno jest jednak już teraz pewne. Leszek Kuzaj nie jest winny śmierci kibiców. On wsiadając do rajdowego samochodu miał prawo przypuszczać, że trasa jest dobrze zabezpieczona. Że kibice - w razie opuszczenia drogi przez rajdówkę, co przecież bardzo często się zdarza - stoją w bezpiecznym miejscu.

Kierowca wsiadając do samochodu ma przejechać jak najszybciej odcinek specjalny. Często na granicy ryzyka, ale przecież swojego ryzyka. Bo ryzyko jest wkalkulowane w to co robi.

Współczujemy rodzinom ofiar tego potwornego wypadku. Ale współczujemy także Leszkowi. To dla niego ogromna tragedia. Będzie z nią musiał żyć. Ale Leszku pamiętaj! To nie była Twoja wina!

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Peugeot 307 | leszek kuzaj | kuzaj | winny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy