Kuzaj i Mombaerts w Bułgarii

Leszek Kuzaj i Erwin Mombaerts zakończyli trzydniowe zapoznanie z trasą Rajdu Bułgarii - czwartej tegorocznej eliminacji mistrzostw Europy o najwyższym współczynniku trudności 20.

Polsko-belgijski duet wystartuje w imprezie Toyotą Corollą WRC i jak zapowiada kierowca, będzie to ich ostatni występ tym doskonale znanym, ale wysłużonym już samochodem. Rajd Bułgarii rozpocznie się w piątek 24 maja o godzinie 15.01 lokalnego czasu.

Przez trzy dni załogi pokonają 24 odcinki specjalne o łącznej długości 304 kilometrów, aby na mecie zameldować się w niedzielę 26 maja o godzinie 17.30.

- Najbardziej podoba mi się trasa trzeciego etapu. Szczególnie dwa długie odcinki specjalne. Są bardzo ciekawe - trudne technicznie - dużo zakrętów i zmienna charakterystyka nawierzchni. Ten dzień z pewnością może okazać się decydujący dla ostatecznych wyników imprezy. Tradycją w Bułgarii są długie przerwy pomiędzy serwisami. Tym razem będziemy pokonywać aż sześć oesów pod rząd, bez wizyty w strefie. Kiedy jechałem w Bułgarii dwa lata temu było podobnie - przejeżdżaliśmy pięć odcinków w pętli. Wtedy straciliśmy sporo czasu, bo już na drugiej próbie zaczęły się problemy z samochodem. Taki układ trasy może więc okazać się bardzo pechowy, w przypadku jakichkolwiek awarii. Mam jednak nadzieję, że nie będziemy mieli takich przygód. Nasza Toyota Corolla WRC jest już w pełni przygotowana do startu. Wymaga tylko odpowiedniego ustawienia, nad którym będziemy pracować podczas jutrzejszego odcinka testowego. Jedno jest pewne - to będzie nasz ostatni już występ w tym samochodzie. Nie wiem jeszcze jakim autem będziemy podróżować w zagranicznych imprezach, ale nie będzie to już Corolla - powiedział Leszek Kuzaj.

Reklama

Krakowski kierowca z żalem przyjął informację o tym, że Janusz Kulig i Jarosław Baran zrezygnowali z dalszych startów w mistrzostwach Polski, na rzecz pełnego cyklu mistrzostw Europy.

- Nie jestem zadowolony z tego, że nasi najgroźniejsi rywale zrezygnowali z jeżdżenia w mistrzostwach Polski. Straciłem konkurentów w kraju, ale zyskałem przeciwników nie do pobicia w Europie. Zresztą chyba jako pierwszy pogratulowałem Januszowi tegorocznego mistrzostwa Europy. Przy takim programie startowym jaki mają zaplanowany, ten tytuł jest już praktycznie ich. Ja żałuję jednak, że zabraknie ich w kraju, bo straci na tym sportowe widowisko i kibice. Nie mówię już nawet o tym, że my utraciliśmy tym samym szansę, na zdobycie tytułu mistrzów Polski w zaciętej rywalizacji. Wielka szkoda!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wrc | leszek kuzaj | kuzaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy