Kulig i Baran trenują na Maderze

Załoga Mobil1 Brok Goodyear Team Poland zapoznaje się z trasą rajdu Vinho de Madeira, będącego siódmą rundą samochodowych rajdowych Mistrzostw Europy o współczynniku trudności 20. Rajd rozpocznie się już w najbliższy czwartek 1 sierpnia i potrwa do soboty 3 sierpnia.

Najlepsi europejscy kierowcy będą mieli do pokonania dystans 960 kilometrów, z czego 291 przypada na 27 odcinków specjalnych. Załoga Kulig/Baran, która aktualnie przewodzi w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Europy, pojawi się na trasie z numerem trzecim.

Polacy pojadą Fordem Focusem WRC w specyfikacji 1999. Niestety Focus w specyfikacji 2001, serwisowany przez Jolly Club, którym Kulig i Baran mieli jeździć do końca sezonu został wcześniej rozbity. Serwisowi Jolly Club, nie starczyło czasu by przywrócić ten egzemplarz do stanu pełnej i bezawaryjnej używalności. Tak więc Polska załoga pojedzie autem, którego używała we wcześniejszych startach.

Reklama

Obok nich na trudnej technicznie trasie pojawi się dziewięć innych aut WRC. Na własnym terenie głównymi faworytami do zwycięstwa będą kierowcy portugalscy Rui Madeira i Miguel Campos. Nie można również zapominać o Duńczyku, Henriku Lundgaardzie, jadącym Subaru Imprezą WRC.

W przerwie pierwszego dnia treningów rozmawiamy z liderem klasyfikacji tegorocznych Mistrzostw Europy, Januszem Kuligiem.

- Jak oceniasz Maderę ?

- Tutaj jest naprawdę wspaniale. Subtropikalna roślinność i idealny klimat nastrajają mnie optymistycznie. Dziś rozpoczęliśmy z Jarkiem oficjalne treningi i muszę przyznać, że trasy są bardzo wymagające. Madera to niezwykłe miejsce, podjeżdżamy prawie na 2 tysiące metrów nad poziom Oceanu Atlantyckiego, który kusi, by spojrzeć na piękną panoramę. Generalnie jest sucho, jednak na jednym z oesów wjeżdżamy ponad podstawę chmur i w środku "suchego" odcinka mamy nagle pięć kilometrów prawdziwej deszczowej jazdy. Wąskie, kręte uliczki pnące się stromo w górę zmieniają się za chwilę w szybkie zjazdy skalnymi półkami, często bez żadnych barierek zabezpieczających. Opuszczenie drogi w takim miejscu może być bardzo nieprzyjemną przygodą. Pobocze jest bardzo kamieniste, a kontakt z ostrymi, wulkanicznymi skałami to niemal pewny "kapeć". Na poboczu jest dużo krzaków, więc musimy jechać bardzo precyzyjnie.

- Czy samochód tym razem nie zawiedzie?

- Jak już wiadomo nie pojedziemy Focusem w specyfikacji 2001 ale tym samym autem, którym podróżowaliśmy w Belgii. Jednak rajdy to sport, gdzie zaufanie do sprzętu jest podstawą i Jolly Club, któremu tak samo jak nam zależy na zdobyciu tytułu mistrza Europy, dołożył wszelkich starań, by przygotować auto jak najlepiej. Po usterkach z Ypres nie ma śladu i powinno być dobrze. Wolałbym oczywiście ścigać się z 206-tkami jak najmocniejszym autem i trochę szkoda, że nie będzie to specyfikacja 2001.

- Jak oceniasz swoje szanse w rajdzie?

- Startuję tutaj pierwszy raz. Mimo że walczę o tytuł przyjechałem raczej by zbierać doświadczenia. Tym bardziej mile zaskoczyli mnie organizatorzy, przydzielając nam numer 3, za zeszłorocznym zwycięzcą i Lundgaardem, który pojedzie z "dwójką". Panuje powszechna opinia, że wygra kierowca portugalski. Ja będę starał się zostać w rajdzie do końca. To długi i wyczerpujący rajd. 27 odcinków, może nie takich strasznie długich, bo średnio na oesie jest do przejechania 11 kilometrów, ale wierzcie mi, 11 kilometrów zakrętów po stromych, górskich drogach jedzie się naprawdę długo.

Klasyfikacja Mistrzostw Europy:
1. Janusz Kulig     - 520 pkt 
2. Renato Travaglia - 350 pkt. 
3. Leszek Kuzaj     - 300 pkt. 
4. Jesus  Puras     - 200 pkt. 
4. Bruno  Thiery    - 200 pkt. 
4. Antony Warmbold  - 200 pkt.
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rajd | wrc | kierowcy | załoga | Milan Baranyk | kulig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy