Kajetanowicz: Czuję się, jakbym przerzucił tonę ciężarów

Trzykrotny mistrz kraju Kajetan Kajetanowicz (Subaru Impreza) był najszybszy z Polaków w rajdzie Kauno Ruduo, 5. rundzie mistrzostw kraju i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej.

Mieszkający w Ustroniu zawodnik triumfował we wszystkich tegorocznych rundach MP.

W rozegranym na Litwie rajdzie Kajetanowicz triumfował w klasyfikacji mistrzostw Polski, w generalnej był drugi. Zwyciężył Litwin Dominykas Butvilas (Mitsubishi Lancer Evo X), Polak stracił do niego 2.30,4. Wynik triumfatora, który prowadził w imprezie od początku, nie jest zaliczany do klasyfikacji MP.

Lider mistrzostw Polski, który prezentował doskonałą formę na trasie trzech pierwszych pętli imprezy, na ostatnich dwóch niedzielnych odcinkach specjalnych miał poważne problemy. Na przedostatnim stracił do jego zwycięzcy Wojciecha Chuchały (Subaru Impreza) ponad minutę, na ostatnim kilkanaście sekund i tylko dzięki wcześniej uzyskanej przewadze zdołał do mety rajdu utrzymać pozycję lidera rywalizacjin w mistrzostwach kraju.

Drugie miejsce w MP wywalczył Chuchała, tracąc do zwycięzcy tylko 4,8 s, a trzecie Maciej Rzeźnik (Peugeot 207 S2000) - strata 18,9 s. Teoretycznie szansę na wywalczenie tytułu ma jeszcze dwóch kierowców - Kajetanowicz, który w mistrzostwach Polski zgromadził dotychczas 214 pkt i trzeci w mistrzostwach Chuchała - 126 pkt. Drugi Maciej Rzeźnik ma 144 pkt, ale - zgodnie z zapisami regulaminu - może wywalczyć w dalszej części sezonu maksymalnie 68 punktów. To sprawia, że tytułu mistrzowskiego na pewno nie zdobędzie.

Reklama

Chuchała może zostać mistrzem Polski tylko wtedy, gdy w dwóch ostatnich rundach - Rajdzie Polski i Dolnośląskim - zdobędzie komplet punktów, a Kajetanowiczowi uda się wywalczyć tylko maksymalnie... jeden.

Taki scenariusz jest jednak bardzo mało realny i należy się spodziewać, że obrońca tytułu będzie świętował po raz czwarty z rzędu zwycięstwo w mistrzostwach podczas Rajdu Polski w dniach 13-15 września w Mikołajkach. Pecha miał Maciej Oleksowicz (Ford Fiesta S2000), który z powodu uszkodzenia silnika musiał się wycofać pierwszego dnia rajdu. Przed awarią zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, ale drugie w rywalizacji do mistrzostw Polski.

Kajetan Kajetanowicz: - Na ostatniej pętli kierownica naszej rajdówki zamieniła się w atlas treningowy. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Nie spodziewałem się, że będzie to tak trudne i wyczerpujące. Odbijało nas na prawo i lewo. Siłą rąk i woli utrzymywałem auto na oesie, choć i tak dwa razy mieliśmy niespodziewaną wycieczkę poza drogę. Ryzykowałem - chciałem utrzymać prowadzenie w rajdzie, ale układ wspomagania zachowywał się zupełnie nieprzewidywalnie. Przejechaliśmy w ten sposób ponad 40 kilometrów po szutrowych, bardzo szybkich trasach. Czuję się, jakbym przerzucił tonę ciężarów. Warto było. Utrzymaliśmy prowadzenie i wygraliśmy piąty rajd z rzędu. Czuję niesamowitą satysfakcję i jestem po prostu szczęśliwy. To znacznie przybliża nas do celu, jakim jest zdobycie kolejnego tytułu Mistrzów Polski.

Jarek Baran: - Na Litwie są naprawdę piękne odcinki specjalne, szybkie i techniczne, przypominające trochę odcinki z Finlandii. Fantastyczne hopy, szerokie partie pokonywane pełnym gazem i wąskie leśne drogi... też pokonywane pełnym gazem. Zmienne tempo nie ułatwia dyktowania, ale daje ogromną frajdę z tego co robię.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy