Czy to już koniec Rajdu Szwecji?

Ta uznana impreza ma poważnych konkurentów, którzy zapewniają, że stworzą prawdziwie zimowy rajd.

Organizatorzy Rajdu Szwecji, od wielu lat tradycyjnie drugiej rundy mistrzostw świata, mają poważne obawy dotyczące przyszłości imprezy. Zimową rundę MŚ planują bowiem zorganizować Kanada i Japonia, mające do dyspozycji znacznie większe fundusze.

W wywiadzie dla jednego ze szwedzkich dzienników Glenn Olsson, prezes Svenska Rallyt AB, firmy organizującej imprezę przyznał, że obecnie nie ma odpowiednich środków na opłacenie wpisowego dla promotora na kolejne edycje.

"W Monte Carlo spotkałem się z szefem WRC Promoter Oliverem Cieslą. Koszt nowego kontraktu na lata 2017-19 wzrósł rocznie o 200 tysięcy euro. Obecnie nie ma w naszym budżecie takich środków i nie potrafię powiedzieć, czy uda się je zdobyć. Rozmawiamy ze sponsorami, ale nic jeszcze nie udało się załatwić. Jeżeli w następnych latach chcemy nadal gościć najlepszych kierowców świata, nowy kontrakt trzeba podpisać jak najszybciej" - powiedział Olsson.

Reklama

Według nieoficjalnych informacji, Japonia i Kanada są gotowe zapłacić promotorowi około 4-5 mln euro za prawo organizacji drugiej, zimowej rundy mistrzostw świata. Pierwszą jest Rajd Monte Carlo, który w tym roku po raz trzeci z rzędu wygrał Francuz Sebastien Ogier (VW Polo WRC).

Oba kraje pretendujące do organizacji rundy zimowej MŚ mają zagwarantowane wsparcie ze strony administracji państwowej, w Japonii jest już nawet wstępnie opracowana trasa imprezy.

W Szwecji, z powodu ocieplenia klimatu, od kilku lat organizatorzy mają problem z przygotowaniem prawdziwie zimowej rundy. Kierowcy zamiast na śniegu i lodzie walczą na nawierzchni szutrowej. Kanada i Japonia gwarantują, że u nich impreza będzie zimową nie tylko z nazwy.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rajd szwecji | wrc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy