Adam Gładysz z Austrii wyjeżdża jako lider

38 punktów, jakie tarnowski kierowca zdobył na austriackim Salzburgringu, pozwoliły mu na objęcie pozycji lidera klasyfikacji Porsche GT3 Cup Challenge Central Europe. Po trzeciej rundzie cyklu na koncie Adama Gładysza widnieje 100 punktów.

Do pierwszego wyścigu jeżdżący w barwach  INTERIA.PL Adam Gładysz ruszał z drugiego pola startowego. Linię mety minął jednak jako pierwszy. Na pierwszą wygraną Gładysz czekał do trzeciej rundy swojego debiutanckiego sezonu Porsche GT3 CCCE. Za kierowcą Porsche z numerem 23 finiszowali Andrzej Lewandowski i Stefan Biliński. Ignas Gelzinis, reprezentujący barwy Juta Racing, spadł z pierwszego na czwarte miejsce. Podczas porannych zmagań na austriackim torze panowały bardzo trudne warunki. Nawierzchnia była mokra, więc jazda po tym bardzo szybkim torze wymagała od kierowców nie lada umiejętności.

W popołudniowym wyścigu Ignas Gelzinis utrzymał po starcie swoje pierwsze miejsce. Tuż za Litwinem podążał Adam Gładysz, który ruszał z drugiego pola startowego. Kierowca z Tarnowa linię mety minął zaledwie 0,7 s za Litwinem.

Po trzeciej rundzie pucharu Adam Gładysz objął prowadzenie w klasyfikacji Porsche GT3 Cup Challenge Central Europe. Na swoim koncie Gładysz zgromadził 100 punktów. Za Adamem są dwaj wiceliderzy pucharu - Stefań Biliński i Andrzej Lewadnowski, którzy zgromadzili po 92 punkty.

Adam Gładysz: - Pierwszy wyścig jechaliśmy w bardzo trudnych warunkach. Przez cały dystans toczyłem emocjonującą, ale bardzo czystą walkę z Ignasem Gelzinisem. Udało mi się wygrać z czego jestem bardzo zadowolony. Ignas miał pecha na końcu wyścigu. Wyjechał delikatnie poza tor i uszkodził oponę, co kosztowało go stratę trzech pozycji. W drugim biegu nawierzchnia była już sucha. Znowu jechałem jak cień za Ignasem. Kilka razy niemal się z nim zrównałem, ale nie decydowałem się na wyprzedzanie. Przy tych prędkościach byłoby zbyt niebezpieczne zarówno dla mnie, jak i dla niego. Jeździmy w tym samym zespole, więc nie chciałem ryzykować utraty cennych punktów. Z Austrii wyjeżdżam jako lider, z czego jestem niesamowicie zadowolony. Dziękuję całemu zespołowi, mojej rodzinie, sponsorom i kibicom.

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy