94 załogi z Warszawy

Skandynawscy uczestnicy 14. edycji Rajdu Monte Carlo Historique (26 stycznia - 2 lutego) są bardzo zadowoleni, że Warszawa będzie jednym z miejsc startu gwiaździstego. Ze stolicy wyruszą aż 94 załogi.

Skandynawscy uczestnicy 14. edycji Rajdu Monte Carlo Historique (26 stycznia - 2 lutego) są bardzo zadowoleni, że Warszawa będzie jednym z miejsc startu gwiaździstego. Ze stolicy wyruszą aż 94 załogi.

Rajd ten zawsze był popularny w Skandynawii, a w ubiegłym roku jednym z tzw. miast gwiaździstych, skąd odbywają się starty, było Oslo. Tym razem w imprezie wezmą udział 23 załogi z Norwegii, z czego aż 17 wystartuje z Warszawy jako zespół Norwegian Rally Drivers, założony w 1952 roku przez uczestników Monte Carlo.

Wystartują też dwie duńskie załogi. W ostatniej chwili miejsce startu zmienił na Marakesz fiński "profesor rajdów" Rauno Aaltonen.

"Mieliśmy pewne obawy dotyczące bezpieczeństwa ruchu drogowego i odległości, lecz przecież z Oslo jest jeszcze dalej. Teraz bardzo nas cieszy, że Warszawa, miasto ściśle związane z historią tego chyba najbardziej prestiżowego rajdu w historii, powróciła na jego mapę i dlatego aż tak dużo norweskich samochodów wystartuje z Polski" - powiedział Jan Egil Jansen z norweskiego związku sportów motorowych.

Reklama

"Norwegowie zawsze byli zainteresowani rajdem Monte Carlo i mieliśmy nawet jedną zwycięską załogę. W 1955 roku Gunnar Fadum i Per Malling wygrali jadąc bardzo popularnym wtedy w Norwegii samochodem, Sunbeam Talbot. Dlatego też rajd historyczny w naszym kraju cieszy się tak wielkim zainteresowaniem" - podkreślił.

Po raz siódmy z rzędu pojadą bracia Jerzy i Wojciech Walentowicz ze Sztokholmu.

"W ubiegłym roku ze Szwecji jechał z nami Bjoern Waldegaard i bardzo się ucieszył na jak powiedział "Monte z Warszawy", skąd jadąc w 1969 roku wygrał rajd. Zawsze podkreślał, że Warszawa była najlepszym miejscem startu, gdyż nie można było zabłądzić, ponieważ wzdłuż całej trasy wyjazdu stały tłumy ludzi. Niestety teraz w ostatniej chwili musiał zrezygnować z przyczyn prywatnych. Jego miejsce zajął były mistrz Europy w rallycrossie Ake Andersson z Hansem Sylvanem, wieloletnim pilotem byłych szwedzkich mistrzów świata Bjoerna Waldegaarda i Stiga Blomqvista" - powiedział Jerzy Walentowicz.

Wyjaśnił, że decyzja o wyznaczeniu Warszawy była zbiegiem wielu okoliczności. "Przez lata podczas tego rajdu poznaliśmy wielu legendarnych kierowców, z którymi wspominaliśmy starty spod Grand Hotelu w Warszawie. Podczas bankietu kończącego ostatni rajd zaprosił mnie do swojego stolika dyrektor Rajdu Monte Carlo Michel Ferry i zaczęliśmy rozmawiać o pomyśle i szacować ile załóg będzie zainteresowanych. Wiosną otrzymałem potwierdzenie od pana Ferry'ego, że Warszawa będzie gospodarzem startu wraz z podziękowaniami za pośrednictwo w pertraktacjach z PZMot. - dodał.

- Zawsze interesowaliśmy się rajdami i w młodości w nich jeździliśmy, a Rajd Monte Carlo był dla nas zawsze czymś wielkim. Pamiętam doskonale starty gwiaździste z Warszawy i wspaniałych kierowców, o których mówił cały świat. Po prawie 30 latach pobytu w Szwecji doszliśmy do wniosku, że należy spełniać marzenia. Kupiliśmy Alfę Romeo 2000 GTV Bertone z 1972 roku, którą pojedziemy po raz siódmy i raczej nie ostatni, ponieważ w listopadzie planujemy start w rajdzie Safari".

W Monte Carlo Historique mogą uczestniczyć tylko samochody, które startowały w tym legendarnym rajdzie w latach 1955-1980. Wyposażenie musi być oryginalne i zgodne z przepisami z roku oryginalnego startu.

"Wbrew pozorom rajd nie jest łatwy i konkurencja jest silna. To nie jest ściganie jak w WRC, lecz bardzo trudna jazda na regularność z wyśrubowanymi wymaganiami, tak że klasyfikowani są tylko najlepsi kierowcy. Tak jak kiedyś sami muszą wykopywać się ze śnieżnych zasp i sami zmieniać koła" - wyjaśnił Wojciech Walentowicz.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rajd Monte Carlo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy