Pewne! Łatwiej o "prawko"!

Wiele wskazuje na to, że już za miesiąc spadnie u nas sprzedaż leków przeciwbiegunkowych i antydepresyjnych.

Urzędnicy na poważnie zajęli się bzdurnymi przepisami dotyczącymi egzaminu na prawo jazdy. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk podpisał już rozporządzenie w tej sprawie, nowe przepisy mają wejść w życie za miesiąc.

Zmiany dotyczyć będą egzaminu praktycznego. W myśl nowych przepisów kandydat na kierowcę nie będzie już musiał wykonywać "tańca półgłówka" biegając wkoło samochodu i wskazując palcami światła przeciwmgłowe, kierunkowskazy, bagnet czy zbiorniczek spryskiwaczy. Przed przystąpieniem do egzaminu komputer wylosuje dwie rzeczy, które trzeba będzie wskazać.

Reklama

Najważniejszą zmianą jest jednak skrócenie czasu trwania egzaminu. Obecnie "jazda" trwa co najmniej czterdzieści minut. Tak długi czas sprawia, że egzamin to zdaniem większości kandydatów na kierowców typowe "polowanie na czarownice". Biorąc pod uwagę stres i znikome doświadczenie, w ciągu czterdziestu minut po prostu nie da się nie popełnić żadnego błędu. Co więcej, wg obecnie obowiązujących przepisów, jeśli egzamin trwał 36 minut i zakończył się wynikiem pozytywnym, może być uznany za nieważny!

Co ważne, egzaminator będzie miał też obowiązek informowania na bieżąco o przebiegu egzaminu. Do lamusa odejdą więc sytuacje, gdy po 40 minutach miejskiej gehenny dowiemy się, że błąd dyskwalifikujący nas jako kierowcę popełniliśmy już w 4 minucie...

Zmiany te skrócą również czas oczekiwana na egzamin. Dzięki skróceniu czasu samej "jazdy" ośrodki ruchu drogowego będą w stanie sprawdzić umiejętności większej ilości osób.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: egzamin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy