Jazda bez prawa jazdy. Znamy szczegóły

W ubiegłym miesiącu minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zdradził, że resort rozważa możliwość wprowadzenia przepisów zezwalających na naukę prowadzenia samochodu pod okiem rodziców.

Chodzi o to, by przyszły kierowca mógł szlifować tak podstawowe umiejętności jak np. obsługa pedałów czy ręcznej skrzyni biegów korzystając z doświadczenia (i pojazdu) najbliższych mu osób.

Co dokładnie szykują kandydatom na kierowców władze i kiedy spodziewać się można rewolucyjnych zmian?

Jak poinformował Interię rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury Szymon Huptyś, "wprowadzenie możliwości szkolenia osoby ubiegającej się o prawo jazdy kategorii B w formie kursu rozszerzonego o jazdy z osobą towarzyszącą było postulowane przez zespół doradczy do spraw szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami oraz przeprowadzania egzaminu państwowego na prawo jazdy".

Reklama

"Propozycja przewiduje, że do szkolenia będzie mogła przystąpić osoba, która ukończyła 17 lat, a szkolenie będzie odbywało się przy użyciu odpowiednio oznakowanego pojazdu" - dodaje. Oznacza to, że pomysł wymaga zakrojonych na szeroką skalę zmian w przepisach (załączniki do ustawy zawierające szczegółowe wytyczne dotyczące oznakowania pojazdów). Kandydaci na kierowców muszą się wiec uzbroić w cierpliwość. Gdy już zapadnie ostateczna decyzja, co do ich wprowadzenia, prace nad kształtem przepisów potrwają jeszcze długie miesiące.

Udało nam się również uzyskać kilka szczegółów dotyczących samego projektu. "Warunkiem rozpoczęcia jazd z osobą towarzyszącą byłoby ukończenie części teoretycznej i części praktycznej szkolenia w Ośrodku Szkolenia Kierowców oraz nauki udzielania pierwszej pomocy. Z kolei osoba towarzysząca musiałaby posiadać prawo jazdy kategorii B od co najmniej 5 lat i pozostawać w pierwszym stopniu pokrewieństwa z osobą szkoloną" - wyjaśnia Huptyś.

Młodzi kandydaci na kierowców nie mają więc co marzyc o jazdach pod okiem bardziej doświadczonych kolegów czy np. kuzyna. Zapis o pierwszym stopniu pokrewieństwa jasno wskazuje, że trudną i odpowiedzialną rolę instruktora pełnić będą mogli wyłącznie rodzice! Wiemy również, że "Jazdy z osobą towarzyszącą byłyby traktowane jak jazdy dodatkowe w Ośrodku Szkolenia Kierowców i odbywałyby się do czasu zdania egzaminu na prawo jazdy". Na tym etapie nie jest pewne, czy rodzice musieliby np. prowadzić szczegółową ewidencję każdej "wyjeżdżonej" przez swoją pociechę godziny.

Rzecznik stara się również studzić nastroje: "Prace nad możliwością wprowadzenia takiego rozwiązania są na początkowym etapie, jest więc jeszcze za wcześnie, aby przedstawić jego ostateczny kształt" - dodaje.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy