64 razy zdawał egzamin na prawo jazdy. Bez sukcesu...

Dlaczego w Polsce tak trudno zdobyć prawo jazdy, pyta "Gazeta Wyborcza". I wyjaśnia - bo Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego żyją z poprawkowiczów.

Egzaminy stanowią aż 88 proc. przychodów tych ośrodków, czyli blisko 60 mln zł. Z czego niemal 70 proc. pochodzi z opłat za egzaminy poprawkowe.

W Katowicach pewien kandydat aż 81 razy nie zaliczył "teorii". Próbuje co miesiąc, od 2012 r. Kosztowało go to już kilka tysięcy złotych. Nie do pobicia jest mieszkaniec Kielc, który 64 razy podchodził do znacznie droższego egzaminu praktycznego.

W Irlandii i Szwecji zdawalność przekracza 50, w Niemczech 70 proc. u nas wynosi 34,5 proc.. Można by to zrozumieć, gdyby przekładało się na bezpieczeństwo. Niestety, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców mamy aż 2-3 razy więcej śmiertelnych ofiar.

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: prawo jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy