Dożywotnie odbieranie praw jazdy niezgodne z konstytucją?

Rzecznik Praw Obywatelskich poświęcił ostatnio sporo uwagi zmotoryzowanej części społeczeństwa. Kilka dni temu wniósł o uznanie niekonstytucyjności przepisów dotyczących czasowego zatrzymywania praw jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Teraz przyłączył się do skargi konstytucyjnej skazanego obywatela, który wyrokiem sądu stracił prawo jazdy dożywotnio.

RPO wnosi, aby Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt SK 22/21)  uznał art. 42 § 3 Kodeksu karnego za niezgodny z art. 45 ust. 1 (prawo do sądu) i art. 10 ust. 1 (zasada podziału i równowagi władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej) ustawy zasadniczej. 

Art. 42 § 3 Kk stanowi, że sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych dożywotnio w razie popełnienia przestępstwa określonego w art. 178a § 4 (prowadzenie pod wpływem alkoholu lub innego środka odużającego) lub jeżeli sprawca w czasie przestępstwa określonego w art. 173 (spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym), którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 (wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym) lub w art. 355 § 2 (wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym spowodowany przez żołnierza) był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia - chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami.

Reklama

Zdaniem Rzecznika istotą niekonstytucyjności tego przepisu jest nie tyle wadliwość wyboru sankcji dożywotniej jako takiej, ile jej wyłączność. A wymierzanie sprawiedliwości wymaga swobody decyzyjnej sądu, wyrażająca się w rozpiętości sankcji. Jeżeli ustawodawca przewiduje sankcję bezwzględnie oznaczoną, to odbiera sądom esencję tego, czym jest sądzenie. Jednostka ma zaś prawo do bycia osądzoną w sposób będący "rozpatrzeniem sprawy".

W ocenie RPO art. 42 § 3 Kk de facto uniemożliwia sądowi dokonanie wyboru co do przesłanek wyznaczających zakres stosowania normy prawnej, gdyż ma on charakter względnie obligatoryjny i ograniczony. A zdanie "chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami" jest niejasne - uniemożliwia wybór co do reakcji karnej. Stanowi to zaprzeczenie istoty konstytucyjności normy. Uniemożliwia bowiem realizację standardu orzekania opartego na zasadzie swobodnego uznania sędziowskiego w ramach ustawy, zasadzie indywidualizacji prawnokarnej reakcji wobec sprawcy, zasadzie oznaczoności kary oraz wyjątków jej zastosowania, zasadzie humanitaryzmu oraz zasadzie równości wobec prawa.

Obligatoryjność orzekania nadmiernie ogranicza dyskrecjonalną władzę sędziego, co oznacza automatyzm wymiaru tego środka karnego. RPO zwraca uwagę, że podnoszono to już w toku prac sejmowych, wskazując, że zmiana stanowi istotne ograniczenie konstytucyjnej kompetencji sądu do sprawowania wymiaru sprawiedliwości i skutkuje nałożeniem sankcji o charakterze bezwzględnie oznaczonym.   Wyłącza to również możliwość indywidualizacji sankcji karnej, która szczególnie w przypadku przestępstw drogowych - ze swej natury - nieumyślnych, ma bardzo duże znaczenie. Istotne jest bowiem częstokroć ustalenie przyczynienia się pokrzywdzonego oraz szczególnych okoliczności sytuacyjnych, które mogą znacznie zmniejszać winę sprawcy.

Skutkiem takiego orzeczenia jest wyłączenie możliwości zatarcia skazania. To zaś prowadzi do niespójności Kodeksu karnego, który przewiduje zatarcie skazania nawet w przypadku najcięższych umyślnych zbrodni. Według literatury prawniczej powinno w ogóle odstąpić się od orzekania takiego zakazu obligatoryjnie, a "ustawodawca powinien mieć więcej zaufania do sądu, że zastosuje ten zakaz wtedy, gdy będzie to konieczne".

Do czego prowadzi obowiązek orzekania zakazu, wykazało stosowanie art. 42 § 2 Kk. w jego pierwotnym brzmieniu. Zmuszał on bowiem sąd do orzekania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych wobec prowadzących rowery w stanie nietrzeźwości, a nawet w stosunku do pieszych, którzy w takim stanie spowodowali wypadek drogowy.

Na ryzyko poszukiwania przez sędziów prób obejścia tego przepisu wskazywał w 2009 roku (gdy przepis wprowadzano) Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego/ Stwierdził wówczas, że "wprowadzenie w tym zakresie obligatoryjnego orzekania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na zawsze, sprzecznej z zasadami indywidualizacji kary, prowadzić będzie do nieproporcjonalnych skutków społecznych (...), do orzeczeń niesprawiedliwych, albo do unikania wydawania przez sądy orzeczeń skazujących i korzystania z instytucji nadzwyczajnych".

RPO/Interia.pl

***

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy