Uwierzysz, że jedna złotówka może uratować życie?

Niedawno informowaliśmy, że szykuje się kolejna zmiana w przepisach o ruchu drogowym. Rządzący planują przyznać większe uprawnienia pieszym.

Kluczowy pomysł na zmniejszenie liczby wypadków z udziałem niechronionych uczestników ruchu zakłada, by pieszy miał pierwszeństwo przed samochodem nie tylko na, ale też "w bezpośredniej bliskości" przejścia dla pieszych.

Takie przepisy od lat obowiązują m.in. w Wielkiej Brytanii. W praktyce oznaczają one, że kierowca ma obowiązek zatrzymać się za każdym razem, gdy w okolicach przejścia pojawi się pieszy.

Proponowana zmiana wywołała dyskusję wśród ekspertów zajmujących się kwestią drogowego bezpieczeństwa. Ci zwracają uwagę na fakt, że polska sieć dróg nie jest przystosowana do tego typu uwarunkowań prawnych - wiele miast pozbawionych jest obwodnic, więc ruch samochodowy o dużym natężeniu przebiega przez centra. Niestety, w myśl proponowanych zmian każdy kierowca będzie zobligowany do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się przy przejściu, co z kolei oznacza, że w wielu miejscowościach tworzyć się będą kilometrowe korki.

Reklama

Na szczęście nie każda zmiana proponowana przez posłów wprowadza tego rodzaju zamęt. Warto przypomnieć, że jeszcze w tym roku obowiązywać zaczną przepisy, które rzeczywiście uratować mogą życie tysiącom rodaków.

W sierpniu ubiegłego roku prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę, w myśl której każdy pieszy, który porusza się po zmroku poza terenem zabudowanym drogą bez wydzielonego chodnika, będzie miał obowiązek noszenia elementów odblaskowych. Nowelizacja obowiązywać zacznie z dniem 31 sierpnia i - jeśli nie zostanie zbagatelizowana - przynieść może wymierne korzyści.

Trzeba pamiętać, że chociaż winę za wypadki często zrzuca się na stare samochody, nadmierną prędkość czy kierowców jeżdżących pod wpływem alkoholu, to ponad 1/3 wszystkich ofiar śmiertelnych na polskich drogach stanowią piesi! W ubiegłym roku w wypadkach drogowych zginęło ich aż 1138.

Co więcej, zaledwie 1/5 ofiar poniosła śmierć w zdarzeniach, do których doszło na przejściach. Pozostali to w większości ofiary potrąceń, do których dochodzi z reguły po zmroku. Wypada też zdawać sobie sprawę z faktu, że za przeszło połowę wypadków śmiertelnych z udziałem pieszych odpowiadają sami piesi.

Przepisy, które wchodzą w życie 31 sierpnia - w przeciwieństwie do tych dających pieszym większą swobodę korzystania z przejść - faktycznie przynieść mogą wymierne efekty. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że do największej liczby wypadków z udziałem pieszych dochodzi między początkiem października a końcem stycznia. Co miesiąc ginie wówczas od 120 do 170 pieszych. Dzieje się tak za sprawą szybko zapadającego zmroku, który sprawia, że poruszający się wzdłuż dróg piechurzy są praktycznie niewidoczni.

Co ciekawe, poruszanie się po zmroku bez odblasku nie zostało ujęte w policyjnym taryfikatorze mandatów, co oznacza, że nowe przepisy podlegają prawu ogólnemu, zapisanemu w Kodeksie karnym i Kodeksie wykroczeń. To z kolei oznacza, że za brak odblasku grozi nagana lub... grzywna w wysokości do 3 tys. zł.

Zanim jednak przeciwnicy nowych przepisów podniosą larum, warto przypomnieć, że najtańsza kamizelka odblaskowa to koszt niespełna 5 zł, a odblaskowe opaski kupić można już za mniej niż złotówkę! To naprawdę niewysoka cena za drastyczną redukcję ryzyka potrącenia przez samochód...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy