Sprzedajesz auto? Ujawniamy mechanizm oszustwa

Obiegowa opinia głosi, że kierowca cieszy się zawsze dwa razy - jak kupuje auto, i wówczas, gdy uda mu się je w końcu sprzedać.

W obu przypadkach z pomocą przychodzi dziś internet. Sprzedając samochód nie trzeba już wybierać się co sobotę na najbliższą giełdę - wystarczy zrobić kilka zdjęć, spłodzić kilkuzdaniowy opis i dodać anons do jednego z licznych serwisów ogłoszeniowych.

Korzystając z dobrodziejstw nowoczesnej technologii lepiej jednak mieć się na baczności. Zapewniająca anonimowość sieć jest bowiem wymarzonym środowiskiem dla wszelkiej maści złodziei i oszustów. Jeśli nie wykażemy się rozsądkiem i czujnością, w kilka dni zostać możemy bez samochodu i pieniędzy...

Reklama

Międzynarodowe grupy zajmujące się przestępczością samochodową opracowały nowy sposób pozyskiwania starszych, kilku bądź kilkunastoletnich pojazdów, które najczęściej rozbierane są na części lub wysyłane są do krajów afrykańskich. Co ciekawe, samochody kupowane są całkowicie legalnie, z tym tylko zastrzeżeniem, że poprzedni właściciel rozstaje się ze swoim autem nie otrzymując za pojazd ani złotówki. Jak to możliwe?

Klient jest zagranicą

Mechanizm oszustwa jest bardzo prosty, ale - niestety - wielu ludzi daje się na to nabrać. Przestępcy wyłudzają pojazdy wykorzystując regulamin systemu paypal - światowego lidera w dziedzinie płatności elektronicznej. Obecnie z usług "elektronicznego portfela" paypal korzysta ok. 200 mln ludzi na całym świecie - system pozwala szybko płacić za internetowe zakupy. Problem w tym, że - w trosce o bezpieczeństwo transakcji - kupującym zagwarantowano nieco więcej praw niż sprzedającym, co skrzętnie wykorzystują wszelkiej maści oszuści.

W przypadku samochodów zaczyna się od smsa lub maila, przeważnie w języku angielskim. Kupujący - dajmy na to John (zainteresowany podaje się zazwyczaj za Anglika lub np. Polaka mieszkającego w Wielkiej Brytanii) - wyraża w nim wstępne zainteresowanie naszym pojazdem i prosi o więcej szczegółów dotyczących przebiegu, stanu i wyposażenia auta. Gdy już opiszemy mu samochód dostajemy wiadomość zwrotną, w której kupujący informuje nas, że auto bardzo mu odpowiada i kupi je za cenę podaną w ogłoszeniu. Tutaj jednak zaczynają się schody...

Zainteresowany jako jedyną opcję płatności wskazuje system paypal. Motywować może to w różny sposób - popularnym tłumaczeniem jest np. bajeczka o marynarzu, który - będąc w rejsie na środku Atlantyku - nie może osobiście stawić się z gotówką po odbiór auta. Obiecuje jednak, że pieniądze trafią do nas za pośrednictwem paypala, a po auto zgłosi się przyjaciel/znajomy/kurier, który dysponować będzie wszelkimi upoważnieniami. Co dzieje się później?

Nie ma auta, nie ma pieniędzy

Kupujący faktycznie przelewa na nasze konto umówioną kwotę, o czym system paypal informuje nas automatycznie. Wkrótce po tym pojawia się u nas zapowiadany kurier, podpisujemy umowę, oddajemy kluczyki i zadowoleni z transakcji rozstajemy się ze swoim autem. Niestety, nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że w tym samym czasie rozstajemy się również z pieniędzmi. Regulamin systemu paypal pozwala bowiem na cofnięcie płatności przez kupującego. W niektórych sytuacjach ma on na to nawet 180 dni!

Oczywiście przed tego rodzaju oszustwem uchronić nas może zdrowy rozsądek. Wystarczy zastanowić się, po co zarabiającemu tysiące funtów angielskiemu marynarzowi nastoletni mercedes, toyota czy volkswagen z Polski i dlaczego - skoro kurier mógł przywieźć podpisaną umowę - nie mógł przywieźć gotówki...

Powyższy tekst powinien być przestrogą dla wszystkich korzystających z systemu płatności internetowych. W podobny sposób wyłudzane są również inne oferowane do sprzedaży w Internecie przedmioty - kosmetyki, sprzęt AGD czy ubrania.

Pamiętajmy - wymarzeni klienci - tacy, którzy bez targów, zgadzają się na cenę wywoławczą nie oglądając nawet samochodu istnieją jedynie w bajkach...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzedawanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy