O ile cofa się liczniki? Np. 600 tys. km!

Łamiące języki powiedzenie "cóż, że ze Szwecji" w przypadku samochodów zupełnie się nie sprawdza. Na tle sprowadzanych z Niemiec, Włoch czy Francji pojazdów to właśnie auta z ojczyzny Volvo i Saaba wyróżniają się kilkoma bardzo cennymi cechami.

Po pierwsze, Szwedzi mają absolutnego "bzika" na punkcie bezpieczeństwa i wygody, więc sprzedawane na tamtejszym rynku auta są przeważnie kompletnie wyposażone. Ta sama cecha wpływa również na fakt, że szwedzcy diagności przykładają bardzo dużą uwagę do stanu technicznego samochodu, więc - jeśli samochód przyjechał do nas "na kołach" - jest duże prawdopodobieństwo, że znajduje się w dobrym stanie technicznym.

Oprócz tego auta ze Szwecji mają też inną, jakże cenną zaletę. Dysponując numerem rejestracyjnym, za pośrednictwem Internetu, bez wychodzenia z domu, sprawdzić można historię konkretnego pojazdu. W Szwecji obowiązuje zasada, że konkretny numer rejestracyjny towarzyszy autu od momentu pierwszej rejestracji, aż do złomowania/wyrejestrowania. Tablica rejestracyjna "wędruje" wraz z samochodem, gdy ten zmienia właścicieli i jest cechą identyfikacyjną pojazdu, z której korzystać mogą wszyscy obywatele.

Reklama

CEPIK tylko lepszy

W trosce o dobro obywateli, którzy mogliby paść ofiarami oszustów "korygujących" stan licznika sprzedawanych pojazdów, tamtejsze Ministerstwo Transportu utworzyło kilka lat temu rozbudowany system komputerowy, podobny nieco do funkcjonującego od niedawna w Polsce CEPIK-u (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców).

Największą różnicą dzielącą obie bazy danych jest fakt, że dostęp do szwedzkiej mają wszyscy obywatele i jest on bezpłatny. Oprócz danych takich jak: liczba właścicieli, numer VIN, daty produkcji i pierwszej rejestracji czy przeznaczenia auta (np. taksówka) publicznie dostępną informacją jest też przebieg. Przy każdym kolejnym badaniu technicznym diagności mają obowiązek aktualizować bazę danych o ten parametr.

By sprawdzić historię interesującego nas samochodu wystarczy jedynie dysponować jego numerem rejestracyjnym (składa się on z trzech liter i trzech cyfr). Wówczas można skorzystać z bezpłatnego, dostępnego on-line na stronach Ministerstwa Transportu, formularza https://www21.vv.se/fordonsfraga/FragaPaAnnatFordon.aspx

Niestety, wielu handlarzy sprowadzających samochody do Polski doskonale zdaje sobie sprawę z polityki szwedzkiego Ministerstwa Transportu. Dlatego, z każdym dniem, coraz mniej pojazdów wystawianych jest do sprzedaży jako "sprowadzone ze Szwecji". Samochody są przeważnie przerejestrowywane na polskie numery i dopiero wówczas pojawiają się w ogłoszeniach.

W czasie rozmowy telefonicznej z właścicielem interesującego nas samochodu dobrze więc zapytać wprost, z jakiego kraju został sprowadzony. Jeśli okaże się, że była to Szwecja od razu poprośmy o numer rejestracyjny. Gdy sprzedający twierdzi, że go nie posiada, możemy być pewni, że stan licznika podawany w ogłoszeniu to jedynie radosna twórczość handlarza.

7-letnie volvo ze Szwecji...

Ponieważ stale monitorujemy rynek pojazdów używanych, często zdarzało nam się udaremniać próby oszustwa. Kilka miesięcy temu nagraliśmy handlarza, który oferował do sprzedaży mercedesa klasy E z licznikiem cofniętym o ponad 200 tys. km. Miły - przynajmniej w początkowej fazie rozmowy - pan zapomniał też poinformować zainteresowanych, że sprzedawany przez niego mercedes służył w Szwecji jako taksówka...

Okazuje się jednak, że owe 200 tys. km które w magiczny sposób znikło z licznika mercedesa to nic, w porównaniu z przebiegiem pewnego volvo, które oferuje do sprzedaży jeden z mieszkańców Krakowa.

Co ciekawe, opis samochodu jest całkiem rzeczowy i nie budzi podejrzeń. Właściciel zaznacza w nim, że auto nie jest "nówką z Niemiec", nie "jeździła nim kobieta" i nie jest bezwypadkowe. Nie ukrywa również, że autu potrzebna jest regulacja instalacji gazowej (samochód ma CNG) bo na wolnych obrotach silnik szarpie. Jako zalety właściciel przedstawia natomiast wymieniony rozrząd, uszczelkę pod głowicą i automatyczną skrzynię biegów.

Wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby nie przebieg. Ten podany w ogłoszeniu to 246 tys. km. Oto, co ukazało się naszym oczom po rutynowym sprawdzeniu auta w szwedzkiej bazie danych:

Z właścicielem samochodu, niestety, nie udało nam się skontaktować. Trudno powiedzieć, czy kupując auto był świadom jego prawdziwego przebiegu i czy on dopuścił się "licznikowej manipulacji". Wypadałoby też zapytać, o której - z mniej więcej dziesięciu - wymian rozrządu wspomina w ogłoszeniu.

Co ciekawe, chociaż ostatni przegląd rejestracyjny odbył się w styczniu, można założyć, że - zgodnie z opisem - auto wciąż znajduje się w przyzwoitej kondycji technicznej. Biorąc pod uwagę, że większość z owych 848 tys. km (przypominamy, że taki przebieg samochód miał 10 miesięcy temu!) auto przejechało na CNG proponujemy, by obecny właściciel zamiast wystawiać auto do sprzedaży udał się do jakiegoś lokalnego dealera szwedzkiej marki.

Siedmioletnie, jeżdżące kombi z przebiegiem 850 tys. km (w większości na gazie!) to dla Volvo wymarzona reklama!

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów oraz już niebawem... samochód na weekend z pełnym bakiem! Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama