Życzymy ślepych fotoradarów

Okres bożonarodzeniowo-sylwestrowy przynosi prawdziwy zalew życzeń.

"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć" - twierdzi pisarz Paulo Coelho. Pięknie powiedziane, ale niestety, nawet najgorętsze pragnienia i najszczersze życzenia nie mają mocy sprawczej. "Life is brutal and full of zasadzkas" - jak filozoficznie skonstatował kiedyś inny, niższej niż Coelho rangi artysta. Spójrzmy zatem, czego mogą sobie życzyć na 2010 rok zmotoryzowani...

Rozwiniętej sieci nowoczesnych autostrad

Cóż, tego nie da się zrobić w ciągu jednego roku. A w Polsce, jak się okazuje, nawet 20 lat to za krótki czas, by takie życzenie mogło się ziścić. Jasne, postęp jakiś widać, pewnie w przyszłym roku znowu uda się oddać do użytku kawałek nowej autostrady, ale do celu nadal daleko.

W pełni bezpiecznych dróg

Analizując każdy wypadek oddzielnie, zawsze dochodzimy do wniosku, że tragedii można było uniknąć. Gdyby jechał wolniej... Gdyby nie wpadł w poślizg...Gdyby nie było drzewa... Gdyby pieszy szedł właściwą stroną szosy... Gdyby rowerzysta nagle nie skręcił wprost pod koła samochodu... Gdyby, gdyby. Liczba ofiar wypadków powinna się w przyszłym roku zmniejszyć, ale na pewno nie spadnie do zera. Statystyka jest nieubłagana. Na kogo wypadnie, na tego bęc.

Reklama

Zawsze trzeźwych kierowców

To życzenie ma szczególną wagę. Co jednak zrobić, skoro pomimo zaostrzania kar, kampanii uświadamiających, tragicznych w swej wymowie przestróg, wciąż tak wiele osób siada za kółkiem z alkoholem we krwi. Lekkomyślnych kretynów w 38-milionowym narodzie nigdy nie zabraknie (ech, znów ta statystyka...) trzeba ich jednak każdym dostępnym sposobem eliminować. Pamiętajmy, że im mniej społecznego przyzwolenia na jazdę po pijaku, tym większa szansa, że i my, i nasi bliscy unikniemy najgorszego.

Wyrozumiałej policji drogowej i ślepych fotoradarów

Na to też trudno liczyć. Przeciwnie. Im trudniej buduje się nam i unowocześnia drogi, tym więcej pomysłów zastępczych. Na przykład obstawianie poboczy lasem fotoradarów. Wszystko oczywiście pod hasłem poprawy bezpieczeństwa. A że przy okazji oskubie się pechowych kierowców z ogromnej w skali kraju kasy...

Zawsze czujnych i sprawnych służb utrzymania dróg

Marzenie ściętej głowy. Zresztą spójrzmy prawdzie w oczy. Z drogowcami jest tak, jak ze służbą zdrowia. Nie ma chyba takiego miejsca na świecie, gdzie nie spotykaliby się z krytyką. W wielu krajach zachodniej Europy komunikacyjny paraliż powoduje już centymetrowy opad śniegu. W Polsce pod tym względem i tak bardzo się poprawiło.

Benzyny po 3 złote za litr

Mało realne, choć teoretycznie możliwe do spełnienia. Tak się jednak jakoś składa, że gdy cena ropy na światowych rynkach rośnie, szybko drożeje także produkowane z niej paliwo. Gdy cena baryłki leci w dół, paliwo... bynajmniej nie tanieje. Takie dziwne prawo ekonomii.

Mniej chamstwa na drogach

Gdyby udało się go pozbyć, ścierpielibyśmy prawdopodobnie i brak autostrad, i bezsensowne mnożenie fotoradarów, i drogą benzynę. Niestety, to życzenie, choć jego realizacja wydaje się tak prosta, bo nie wymaga żadnych miliardowych inwestycji, w życiu okazuje się najtrudniejsze do urzeczywistnienia. Jeżeli więc mamy już czegoś życzyć, zaprzegając do spełnienia tego pragnienia cały wszechświat, to życzmy sobie właśnie więcej zwykłej, codziennej, ludzkiej życzliwości na drodze. Do siego roku!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: okres
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama