Znajdź różnicę, czyli prawda o handlarzach samochodów

Jeśli macie wolną chwilę zapraszamy do zabawy "znajdź różnicę".

Zdjęcia, jakimi ubarwiony został ten tekst pochodzą z dwóch serwisów ogłoszeniowych - niemieckiego i polskiego. Na wszystkich widnieje ten sam samochód - rozbita mazda 323 F z 2000 roku napędzana cenionym dieslem 2.0 DiTD. Te gorsze są niemieckie, ostrzejsze wykonano już w Polsce.

Niecierpliwym zdradzimy od razu, że po przyjeździe do kraju sympatyczna mazda zyskała komplet kołpaków i trochę folii, którą owinięto jej mocno strzaskany zadek. Zmieniły się również dwie rzeczy, których na zdjęciach wozu nie widać. Samochód podrożał o 946 euro (z 2999 do 3945) a ze 160 tys. km przebiegu w bliżej nieokreślony sposób zrobiło się 94 tys. km.

Można jednak przypuszczać, że kariera tego auta w Polsce dopiero się rozpoczyna. Niebawem odkupi je zapewne inny handlarz, który oprócz wskazań licznika skoryguje również mocno niesympatyczny wygląd rozbitego tyłu.

Nowa tylna klapa, komplet lamp zakupionych na aukcji z bliżej nieokreślonego źródła, zderzak i jakieś 3 kg szpachli powinno rozwiązać ten problem. Wymianą wzmocnień raczej nikt się nie będzie przejmował, pod nowym zderzakiem i tak nie będzie widać, że były "klepane".

I tak oto na przestrzeni kilku tygodni samochód zmieni się nie do poznania. Ze sprzedażą nie będzie trudno. Bezwypadkowa mazda "w dieslu" to przecież marzenie wielu rodaków. Pozostaje jeszcze kwestia ceny. Jako zadbany egzemplarz z udokumentowaną historią samochód zostanie sprzedany za ok. 24 tys zł.

Prawda, że genialne?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: różnica | Mazda | handlarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy