Zbudowałem SLR!

Jakiś czas temu na stronach serwisu Motoryzacja zamieściliśmy informację na temat zbudowania w Polsce Mercedesa Vision SLR. Przypomnijmy, że Robert Furtak stworzył praktycznie od podstaw ten samochód. Publikacja spotkała się z Waszym ogromnym zainteresowaniem. Świadczy o tym chociażby ilość komentarzy dotycząca "polskiego" Mercedesa.

Zwracaliście się także do nas z prośbą o szerszą informację na temat dzieła Furtaka. Postanowiliśmy spełnić wasze postulaty. Obok foto-galerii (to TUTAJ), w której możecie zobaczyć jak przebiegał proces powstawania tego auta poniżej przeczytacie rozmowę z Panem Robertem. Miłej lektury.

- Z motoryzacją związany jest Pan od wielu lat. Skąd ta pasja u człowieka z wykształceniem humanistycznym?

- Od zawsze interesowały mnie samochody. Jak byłem dzieckiem mój ojciec kupił mercedesa "Kubusia" z 1960 roku. Było to auto nieco sfatygowane. Gdy podrosłem postanowiłem sam sobie je naprawić. Byłem jeszcze w klasie maturalnej kiedy "mój" Mercedes wyglądał jak nowy. Trafił do salonu pana Zasady.

Reklama

- I tak zaczęła się Pana pasja odbudowywania starych samochodów?

- Tak. Już podczas studiów przywracałem blask kolejnym autom - weteranom. I tak jest do dziś. Do tej pory udało mi się zrobić około 15 samochodów. Niezbyt dużo, ale w związku z tym, że praktycznie pracuję sam proces przywracania świetności staremu pojazdowi trwa cały rok!

- Przejdźmy do "bohatera" naszej rozmowy - Mercedesa SLR! To raczej nie weteran, a wprost przeciwnie.

- Tak. Pojazd ten pokazany został po raz pierwszy jako prototyp w 1999 roku w Detroit i we Frankfurcie nad Menem. Spodobał mi się na tyle, że postanowiłem sobie zbudować takiego.

- Pytał Pan o pozwolenie Mercedesa?

- Nie, nie pytałem, bo jeden egzemplarz, w celach hobbistycznych można zrobić. Co innego gdybym postanowił "wyprodukować" więcej takich aut. Ale póki co nie zamierzam!

- Po co więc Pan go zrobił? Poświęcił Pan ponad dwa lata ciężkiej pracy i wiele pieniędzy bo ma takie hobby?

- Tak. Cieszę się, że jako jedyny na świecie mam taki pojazd. Jestem z niego bardzo dumny. I nie mam zamiaru na razie go sprzedawać, choć potencjalni kupcy już się zgłaszają.

- W Internecie pojawiają się oferty sprzedaży Pana auta. Cena to 385 tys. euro.

- Nie. To nieporozumienie. Oferty o których Pan mówi dotyczą aut, które ma zamiar produkować od 2004 roku Mercedes. Model SLR będzie wytwarzany od przyszłego roku przez McLarena choć ze znaczkiem Mercedesa w ilości 200 sztuk rocznie. I takie auta można już zamawiać.

- Ale Pana auto także znalazło się w ofercie sprzedaży...

- Fakt. Ale to kawał mojego mieszkającego w Austrii kolegi. Bez mojej wiedzy zamieścił w internecie zdjęcia auta. Na szczęście telefon podał swój...

- Do Pana drzwi pukają dziennikarze aby zobaczyć to cudo, które Pan zrobił.

- Oj tak. Ostatnio byli np. ludzie z niemieckiego Auto Bildu. Przylecieli do Krakowa specjalnie po to aby zrobić reportaż o moim aucie. Ma ukazać się w czerwcu.

- Na koniec proszę powiedzieć co było najtrudniejsze przy budowaniu Pana SLR?

- Dużo było niezwykle ciężkich problemów do przezwyciężenia. Przez długi czas nie mogłem znaleźć huty szkła , która chciałby zrobić mi na wymiar szyby. To znaczy chcieli zrobić, ale minimum 1000 kompletów. A ja potrzebowałem jeden. Trudności były także z niektórymi fragmentami tapicerki, z nawigacją GPS i systemem COMAND, 20-calowymi felgami, tylnymi lampami diodowymi czy biksenonami w przednich reflektorach. Ale największe problemy przysporzyła mi konstrukcja specjalnych hydrauliczno-gazowych zawiasów drzwi.

- Jakie będzie kolejne Pana auto? Może Lamborghini Gallardo?

- Chodzi mi po głowie pomysł zbudowania auta według własnego projektu. Nie będzie więc to raczej Gallardo

- Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy