Zarysowałeś auto i uciekłeś? Konsekwencje będą poważne!

Manewrując, przypadkowo, zarysowałeś inne auto na parkingu? Zostaw za wycieraczką kartkę ze swoimi danymi lub spróbuj znaleźć właściciela. W przeciwnym razie możesz mieć poważne kłopoty!

Jak informuje "Rzeczpospolita" do Rzecznika Finansowego wpływa coraz więcej skarg od kierowców zaskoczonych stanowiskiem firm ubezpieczeniowych. Niewielu właścicieli aut zdaje sobie bowiem sprawę z faktu, że - zgodnie z polskim prawem - ubezpieczyciel może żądać od sprawcy zwrotu kosztów związanych z wypłatą odszkodowania z polisy OC, jeśli ten ucieknie z miejsca wypadku lub kolizji! Reasumując - uciekając z miejsca zdarzenia narażamy się nie tylko na utratę wypracowanych przez lata zniżek, ale i to, że koszty naprawy uszkodzonego pojazdu będziemy musieli pokryć z własnej kieszeni!

Reklama

Ustalenie sprawcy kolizji jest dziś o wiele łatwiejsze niż jeszcze kilka lat temu. Upowszechnienie się monitoringu przemysłowego sprawia, że znalezienie winnego staje się coraz prostsze. Ucieczka z miejsca zdarzenia jest naganna nie tylko z moralnego punktu widzenia. Kierowca decydujący się na taki krok naraża się również na poważne konsekwencje natury finansowej.

Oczywiście nie każde oddalenie się z miejsca wypadku jest równoznaczne z ucieczką. W wielu przypadkach autorzy niewielkich szkód mogą nie mieć świadomości, że uszkodzili sąsiedni pojazd. Warto też wiedzieć, że w Polsce obowiązuje domniemanie niewinności. Oznacza to, że - w razie sporów sądowych - to ubezpieczyciel będzie musiał udowodnić naszą złą wolę.

Jeśli jednak zapis z monitoringu (lub zeznania świadków) nie pozostawiają, co do tego złudzeń (np. kierowca wysiada, ogląda samochody, po czym odjeżdża) można być pewnym, że firma ubezpieczeniowa będzie dochodziła swoich praw w ramach tzw. "regresu". W jaki sposób bronić się przed takimi konsekwencjami?

Jeśli już zdarzy nam się parkingowa wpadka zostawmy za wycieraczką uszkodzonego pojazdu swoje dane i numer telefonu. Warto również - profilaktycznie - udokumentować ten fakt robiąc zdjęcia. Jeśli do stłuczki doszło przed sklepem czy centrum handlowym, warto poprosić ochronę o wywołanie właściciela uszkodzonego auta przez megafon.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy