Wypożyczył mercedesa na ślub. Ale plan miał inny!

Kradzieże luksusowych pojazdów, które wywożone są często za wschodnią granicę, wydają się obecnie łatwiejsze niż kiedykolwiek. Złodzieje nie muszą już forsować zamków czy wymyślnych systemów zabezpieczających. Wystarczy, że - przez podstawione osoby - skorzystają z oferty wypożyczalni pojazdów...

Na szczęście amatorzy cudzej własności nie mogą czuć się bezkarnie, czego najlepiej dowodzi przykład zatrzymanego na trasie S8 Mercedesa-AMG G63. Pojazd, który kilka dni temu wypożyczono w Niemczech, zmierzał właśnie w kierunku wschodniej granicy.

Z polskiej strony, przy współpracy z policją, akcję koordynowała Agencja Detektywistyczna Temida. Jak informuje Interię jej dyrektor generalny - Marcin Miklaszewski:

"Samochód został wynajęty na ślub, który miał się odbyć w Dusseldorfie. Wynajmującym był mężczyzna z Kazachstanu z niemieckim paszportem".

Reklama

Użyczenie trwać miało siedem dni. W tym czasie samochód nie mógł przekroczyć niemieckiej granicy.

"Jeszcze wczoraj rano klient potwierdził, że z samochodem wszystko jest w porządku. Właściciel pojazdu miał jednak złe przeczucia. Samochodu już nie było na terenie Niemiec, został zlokalizowany pod Warszawą. Sprawa została natychmiast zgłoszona BKA (Bundeskriminalamt) oraz polskiej Agencji Detektywistycznej Temida. Auto poruszało się na kołach, w kierunku granicy Polsko-Litewskiej".

W zatrzymaniu, do którego doszło na trasie S8, pomagała polska policja. Wszystko wskazuje na to, że już na Litwie auto miało zostać zapakowane na pociąg i wysłane dalej na wschód. Na szczęście dla właściciela, Mercedesa udało się szybko odzyskać.

Wartość pojazdu może przekraczać milion złotych. Za podstawową odmianę Mercedesa-AMG G63 zapłacić trzeba w polskim salonie ponad 600 tys. zł. Samochód ma pod maską podwójnie doładowane benzynowe V8 o pojemności 4,0 l. G63 dysponuje mocą 585 KM i przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 4,5 s!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy