Wypowiedzi po OS12

Po dwunastu odcinkach specjalnych 28. Rajdu Warszawskiego kierowcy zjechali na przerwę serwisową. Poniżej prezentujemy wypowiedzi zawodników.

Po dwunastu odcinkach specjalnych 28. Rajdu Warszawskiego kierowcy zjechali na przerwę serwisową. Poniżej prezentujemy wypowiedzi zawodników.

Janusz Kulig: - Na pierwszym OS nie dohamowałem się na łączniku szutrowym, jechaliśmy na "slickach" i niestety zgasiłem silnik. Zanim go uruchomiłem uciekło kilka cennych sekund, także strata na samym wstępie. Ale nie można się poddawać, zaatakowaliśmy na Bemowie. To taki typowo KJS-owy odcinek, kręciołki, trzeba to naprawdę przejechać bardzo czysto. Nam się udało przejechać prawie bezbłędnie i dość znacznie wygraliśmy z Krzyśkiem. Nie wiem czy miał jakiś problem z samochodem, w każdym razie wygraliśmy go około 14 sekund. Jesteśmy na prowadzeniu, ale jeszcze wszystko jest możliwe. Na odcinku wokół Pałacu Kultury dotknęliśmy krawężnika prawym tylnym kołem. Felga jest bardzo zniszczona. Cudem nie zeszło powietrze. Wiele się może na tym rajdzie wydarzyć. Myślę, że będzie trzymać do ostatniego odcinka w napięciu.

Reklama

Leszek Kuzaj: - Trudny dzień. Czuć wielkie ciśnienie w powietrzu, które dotyczy pierwszej trójki zawodników. Dwóch bije się między sobą. Ja trochę odstałem po wczorajszej nie najlepszej jeździe na pierwszej pętli. Co prawda teraz pomniejszyłem dystans do obydwu zawodników, ale cały czas to jest za mało. Trochę za bardzo się ślizgałem na Bemowie. Tam czas nie był taki jak się spodziewałem. Natomiast Pałac Kultury udało na się wygrać. Na drugiej pętli planujemy maksymalnie przyspieszyć.

Krzysztof Hołowczyc: - Na pierwszym OS przytrzymano nas na starcie, mieliśmy przez to zimne opony. Mimo to udało nam się go wygrać. Drugi OS, Bemowo, to ogromny problem ze skręcaniem, "pchało" mnie przodem. Z tego co inżynierowie mi wytłumaczyli, mój styl jazdy był niezbyt dobry do tego auta. Spróbuję teraz go zmienić. Szkoda, że nie mamy twardszych opon, żeby je założyć na Bemowo. Trzeba walczyć, a wynik zobaczymy na mecie. Trzeba atakować, ale czysto technicznie.

Tomasz Kuchar. - Trochę się spiąłem. Błędy. Obróciło nas pod Pałacem Kultury. Trochę straciliśmy, ale to nic. Może auto też nie jest najlepiej przygotowane. Mieliśmy mało czasu po Słowacji. 3 pierwsze OS, jak na Warszawski bardzo fajne.

Tomasz Czopik: - Dzisiaj lepsza mina. Chyba wygrałem Pałac Kultury, zabawa, ale zawsze, Bemowo drugi. Szkoda, że minąłem Bębenka w taki sposób (awaria turbiny), ale teraz już jest bezpiecznie (3 m. w N). Będziemy się starali dalej bawić, bo w tym roku nie często udawało mi się dojechać do drugiego dnia.

Robert Herba: - Auto dzisiaj działa lepiej, za to ja przespałem 1 OS. Dwukrotnie zblokowałem koła, zgasiłem auto. Dzisiaj lepiej, szkoda że ten dzień taki krótki. Przyznam się, że bardziej pasjonujemy się walką Janusza z Krzyśkiem. To będzie naprawdę wywalczony tytuł.

Paweł Dytko: - Odrobiliśmy 13 sekund, tak że sam jestem zdziwiony. Bardzo mnie to cieszy, bo jest realna szansa przejścia Marcina. Jedziemy, staramy się trzeba korzystać z szansy.

Michał Bębenek: - Po 1 OS na dojazdówce zepsuła się turbina. Olbrzymie straty i spadliśmy daleko w klasie N. Nie ma szans odrobić. W tej chwili pozostaje mi obserwacja walki Marcina z Pawłem. Trzymam kciuki za Turskiego.

Marcin Turski: - Jakoś dzisiaj nam się nie jedzie na takim luzie jak wczoraj. Trochę się spiąłem. Nerwowo, błędy. Postaram się uspokoić na drugą pętlę. Zgasło nam auto pod Pałacem, potem między oponami nie bardzo wiedziałem gdzie skręcić. Walczymy dalej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bemowo | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy