Wyłudził dwa samochody i pojechał na wakacje

Podczas zakupu Audi S4 przedstawił nieprawdziwe potwierdzenie wykonania przelewu, a jakiś czas później przywłaszczył Mercedesa klasy S należącego do jednej z piaseczyńskich wypożyczalni. Dzięki współpracy z warszawskimi policjantami udało się zatrzymać 31-letniego oszusta na lotnisku, tuż po powrocie z wakacji.

Do pierwszego przestępstwa doszło w gminie Iłów. Do jednego z gospodarstw przyjechał 31-letni mężczyzna zainteresowany kupnem Audi S4. Nowy nabywca nie miał przy sobie dokumentów, ale umowa mimo tego została zawarta. Kupujący przedstawił również potwierdzenie wykonania przelewu na konto dotychczasowego właściciela, wziął wszystkie dokumenty i odjechał. Przelew niestety nie dotarł, więc zaniepokojona kobieta zawiadomiła iłowskich policjantów.

W trakcie prowadzonego postępowania okazało się, że ten sam mężczyzna pojawił się w wypożyczalni aut w gminie Piaseczno, z której wyjechał Mercedesem klasy S, wartym kilkadziesiąt tysięcy złotych. Gdy minął termin zwrotu pojazdu, pracownicy zaczęli szukać go na własną rękę. Okazało się, że limuzyna była wystawiona na sprzedaż w internecie. "Obrotny" 31-latek podrobił dokumenty od samochodu, według których był właścicielem mercedesa. Auto kupił handlarz aut, a następnie sprzedał mieszkańcom powiatu sochaczewskiego.

Reklama

Policjanci ustali, że oszust przebywał poza granicami Polski. Dzięki współpracy z policjantami z Okęcia, mężczyzna został zatrzymany na lotnisku, gdy wracał z wakacji w Egipcie. Okazało się też, że w przeszłości był wielokrotnie notowany za szereg różnych przestępstw, w tym oszustw i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Po doprowadzeniu do sochaczewskiej komendy mężczyźnie przedstawiono łącznie trzy zarzuty. Dwa z nich dotyczyły oszustwa, trzeci natomiast przywłaszczenia cudzej rzeczy.

Mercedesa zabezpieczono i przekazano prawowitym właścicielom. Ustalono również, że warte kilkanaście tysięcy złotych Audi S4 trafiło do skupu aut. Zostało częściowo rozebrane na części.

Zatrzymanemu za popełnione przestępstwa grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Prokurator wobec mężczyzny zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy