Wraca temat lipcowego zamknięcia autostrady A4

Zamknięcie autostrady A4 w rejonie Brzegów w czasie Światowych Dni Młodzieży całkowicie zaburzyłoby komunikację na południu Polski - przekonuje w rozmowie z PAP minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk.

ŚDM rozpoczną się 26 lipca w Krakowie. W Brzegach k. Wieliczki stworzono Campus Misericordiae, gdzie planowane jest 30 lipca modlitewne czuwanie młodzieży z udziałem papieża Franciszka, a w niedzielę 31 lipca msza św. kończąca ŚDM.

W czwartek wojewoda małopolski Józef Pilch poinformował, że brane są pod uwagę dwie alternatywne wobec Brzegów lokalizacje: krakowskie Błonia wraz z terenami przyległymi oraz Balice. Ostateczna decyzja dotycząca wyboru lokalizacji powinna zapaść po 15 maja.

Od jakiegoś czasu mówiło się o możliwości rezygnacji z uroczystości w Brzegach, ponieważ w opinii służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pielgrzymów Brzegi są terenem trudnym do zabezpieczenia, m.in. przez ograniczenie tego miejsca przebiegiem autostrady i linii kolejowej.

Reklama

Między innymi z tego względu rozważano zamknięcie na pewien czas fragmentu autostrady A4. Szef MIB jednak konsekwentnie się temu sprzeciwia.

"Analiza wszelkich możliwych skutków i scenariuszy zarówno przez resort, ekspertów, jak i przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych wskazuje, że taka decyzja całkowicie zaburzyłaby komunikację na południu Polski" - powiedział Adamczyk.

Jego zdaniem taka decyzja może przyczynić się także do zwiększenia zagrożeń dla pielgrzymów. "Średnio 30 tys. pojazdów na dobę porusza się po każdej z polskich dróg krajowych. Jeżeli ten ruch zostanie przełożony na drogi równoległe, to trzeba pamiętać, że tymi samymi drogami będą także podróżować pielgrzymi - czy to pieszo, czy różnymi środkami komunikacji. Nie wyobrażamy sobie takiej sytuacji i jej konsekwencji, stąd decyzja i determinacja, żeby nie zamykać autostrady A4" - podkreślił.

Pojawiały się także propozycje, by na zamkniętym odcinku autostrady zorganizować parking dla autokarów. "Według szacunków organizatorów pielgrzymi będą korzystać z ok. 15 tys. autokarów, zaś zamknięcie autostrady w tym miejscu pozwoli na stworzenie parkingu zaledwie na ok. 2 tys. autokarów" - ocenił Adamczyk, odnosząc się do tego pomysłu.

MIB natomiast negocjuje ze Stalexportem, który zarządza tym odcinkiem autostrady A4, w sprawie otwarcia bramek między Krakowem a Katowicami.

"Prowadzimy rozmowy ze Stalexportem i z korespondencji z nimi wynika, że zarządca tego odcinka A4 z pełnym zrozumieniem podchodzi do tego problemu, mając świadomość, że nie może pobierać opłat, bo to może praktycznie zablokować ruch na tej drodze. Są pewne propozycje, ale nie chcę o tym mówić w trakcie prowadzonych rozmów. Jestem przekonany, że uda nam się znaleźć rozwiązanie. Myślę, że dla rozwiązania tej kwestii decydujący będzie przełom maja i czerwca" - powiedział Adamczyk.(

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy