Widziałeś ten wypadek?

Kierowca wydostał się z auta i wzywał pomocy - tak o wypadku w Czernichowie koło Skawiny w Małopolsce mówią świadkowie.

W sobotę wieczorem auto wpadło do Wisły. 22-letni kierowca mógł nie zdążyć na odpływający właśnie prom. W wydobytym samochodzie były otwarte dwie szyby. Młody mężczyzna wypłynął na powierzchnię i krzyczał w stronę promu. Potem zniknął. Prawdopodobnie porwał go nurt rzeki - takie zeznania złożył na policji mężczyzna obsługujący prom.

Funkcjonariusze przesłuchali także kolegów 22-latka. Ustalili, że przed wypadkiem mężczyzna odwiózł ich do znajomych. Miał po nich wrócić około 22. Kiedy odjeżdżał około 18, widzieli go po raz ostatni - wyjaśniał w rozmowie z reporterem RMF FM inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji.

Reklama

Na miejscu wypadku przerwano akcję poszukiwawczą. Policja szuka jeszcze innych świadków tragedii. Jedna z wersji zakłada, że kierowca nie zdołał dopłynąć do brzegu.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | kierowca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy