Wakacje w samochodzie

Pakowanie samochodu to prawdziwa sztuka. Przed wyjazdem z domu prawie zawsze zastanawiamy się nad tym, jak, co i gdzie zapakować. W samochodzie, nawet tym największym, często brakuje miejsca. Oprócz stosu walizek i wakacyjnego ekwipunku - materacy, plażowych parasoli, kuchenek gazowych i namiotów, nasze biedne "cztery kółka" muszą jeszcze pomieścić rodzinkę, psa, kota i - co najmniej - tygodniowy zapas żywności.

Na drogach widać mnóstwo podobnych wehikułów - powolnych, z wielkim bagażnikiem na dachu i przeładowaną przyczepką. Jazda takim samochodem to udręka dla właściciela i innych kierowców. Udręka podwójna, bo eksploatacja przeładowanego auta jest droższa - znacznie wzrasta zużycie paliwa. Wspólnie z naszym ekspertem Januszem Kuligiem, rajdowym mistrzem Polski 2000, postaramy się prawidłowo zapakować samochód.

W rajdowym Fordzie Focus WRC zespołu "Marlboro Ford Mobil 1", którym ściga się Janusz Kulig, nie ma żadnych niepotrzebnych przedmiotów. W rajdówce nie ma zbyt dużo miejsca, a poza tym przeładowany samochód wyraźnie traci na dynamice! Ciężko oczywiście porównywać Forda z silnikiem o mocy aż 300 koni do kilkukrotnie słabszego Daewoo czy Fiata, ale zasada jest ta sama - wozimy ze sobą możliwie lekkie ładunki. Z czego można lub trzeba zrezygnować?

Reklama

Janusz Kulig: Przed wyjazdem przejrzyjmy dokładnie cały samochód. "Pustych" kilogramów trzeba zazwyczaj szukać w bagażniku. W wyposażeniu samochodu powinien znaleźć się trójkąt ostrzegawczy, koło zapasowe, apteczka, podnośnik, klucz do kół, latarka i - ewentualnie - komplet podręcznych narzędzi (klucze, kombinerki, młotek itp). Kanister z benzyną zostawmy w domu - w dzisiejszych czasach nie brakuje już stacji benzynowych. W garażu zostawmy też puszki z olejem i płynem hamulcowym, zimowe łańcuchy na koła, dodatkowy płyn do spryskiwacza i samochodowe kosmetyki - myjnie samochodowe lub motoryzacyjne sklepy są wszędzie! Koniec z wożeniem części zapasowych. To już absolutny przeżytek - raz, że samochody są zazwyczaj bardzo skomplikowane i nawet z banalną awarią sami możemy nie dać sobie rady. Dwa - większość producentów oferuje tzw. Assistance, a więc darmową pomoc drogową, która działa przez całą dobę i wzywa się ją telefonicznie. Dziurawa opona? Kiedyś - z konieczności - trzeba było wozić dętki i zapasową oponę. Teraz nie trzeba już tego robić, bo prawie wszędzie można spotkać prywatnych "wulkanizatorów" albo wyspecjalizowane serwisy oponiarskie. Na własnej skórze sam kiedyś poznałem, jak na poboczu przekłada się opony - dziurawą na "dobrą", albo wulkanizuje dętki. To wyjątkowo niewdzięczna praca...Z dystansem podchodzę także do wożenia żywności. Dziś można ją kupić u celu podróży i choć nie zawsze będzie to tańsze rozwiązanie, jedzenie na pewno będzie świeższe i zdrowsze!.

Na koniec o tym, jak pakować samochód. Janusz Kulig radzi uważać na środek ciężkości: Wielokrotnie widuję samochody, które niczym rekin w wodzie, jadą z wysoką uniesionym przodem. To efekt złego ułożenia bagażu - z tyłu jest go po prostu zbyt dużo. Proponuję część bagażu przełożyć do kabiny i ułożyć pod siedzeniami. W ten sposób może będzie mniej miejsca na nogi, ale poprawimy trochę wyważenie auta. Jeżeli mamy bagażnik dachowy cięższe przedmioty analogicznie przesuwamy w nim do przodu. W bagażniku samochodu to, co jest ciężkie, ale płaskie, np. materace, namioty, walizki itp. kładziemy na spód. Na tym układamy dopiero lżejsze pakunki, żywność czy ubrania. Prawidłowo zapakowany samochód nie powinien "pływać" podczas jazdy na prostych i pokonywać zakręty bez uślizgu przednich czy tylnych kół.

Tych kilka podstawowych informacji ułatwi i uprzyjemni nam urlop, przyda się także, kiedy wyjeżdżamy na weekend. Turystyka samochodowa nie musi być udręką!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kulig | janusz kulig | wakacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy