Uwaga! Leśniczy!

Od jednego z naszych czytelników otrzymaliśmy list, w którym opisał on swoją przygodę, jaką przeżył na leśnej drodze. Publikujemy go w całości.

"Mam małe pytanie odnoszące się do kwestii zatrzymań i legitymowania kierowców..., Wszyscy wiedzą kiedy może nas zatrzymać policjant umundurowany, nieumundurowany, a jak to jest z innymi służbami...

Dzisiaj spotkałem się z nietypową sytuacją. Znajomy mieszka w miejscowości do której droga prowadzi przez las, jest to zwykła szutrowa droga biegnąca sobie środkiem lasu...

W drodze powrotnej, jadąc jak zawsze lasem w kierunku drogi głównej zajechał mi drogę srebrny ford escort, postawił się w poprzek drogi (która ma góra 2,5 m więc ciężko cokolwiek ominąć) uniemożliwiając przejazd. Dodam że samochód miał przyciemnione szyby, tak że nie wiadomo było kto znajduje się w środku. Czekałem około minuty niewykonując żadnego ruchu, kierowca srebrnego escorta również siedział w swoim samochodzie uniemożliwiając przejazd.

Reklama

Po minucie zdecydowałem, że znajdując się w środku lasu nie jestem w komfortowej sytuacji w potencjalnym starciu z potencjalnymi bandytami. Włączyłem więc wsteczny i, na ile to możliwe, próbowałem się wycofać. Na ten manewr srebrny escort zaczął jechać za mną trąbiąc i migając długimi światłami. Ponieważ on jechał do przodu, moje próby "ucieczki" spełzły na niczym. W miejscu gdzie było dość szeroko samochód zrównał się ze mną, kierowca opuścił szybę i zażądał zatrzymania się.

Widząc bezcelowość jazdy na wstecznym po lesie, i człowieka w zielonym ubranku w panterkę trochę mi ulżyło... Na szczęście dla mnie był to pan leśniczy XYZ, przynajmniej tak się przedstawił. Zażądał dowodu osobistego, dowodu rejestracyjnego, zaświadczenia o opłaceniu OC (po co?). Wszystko sobie pospisywał do swojego notatnika, pogroził że dostanę mandat 50 zł za "nielegalne wtargnięcie na teren lasu" .

Nie pomogło tłumaczenie że jechałem do znajomego i to jest jedyna droga, pan leśniczy miał dosyć interesującą interpretację rozpoznawania osób upoważnionych do jazdy po drodze w lesie. Mieszkańcy domów do których prowadzi droga - mogą, ja - nie, bo mieszkańcem nie jestem...

Cała sytuacja mnie lekko rozbawiła, Po powrocie do domu chciałem sobie znaleźć informacje czy np. leśniczy może sprawdzać dowody rejestracyjne i polisę OC, czy w ogóle może zatrzymywać samochody (a właściwie blokować przejazd). Jeżeli było by to możliwe proszę o artykuł, w którym było by napisane kto co może..."

Czy ktoś spotkał się z podobną sytuacją?

Zobacz ostatnie wydanie naszego biuletynu.

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przejazd | Uwaga!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy