Urbaniak: "Jesteśmy zadowoleni"

Sporym sukcesem zakończył się 31. Rajd Elmot dla Julii Urbaniak i Patryka Olejniczaka - załoga ukończyła pierwszą eliminację RSMP na piątym miejscu w rajdowym pucharze Peugeota!

Sukces jest tym większy, gdyż dla Julii był to pierwszy start w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski i debiut za kierownicą pucharowego Peugeota. Pierwszy raz jechała też z nowym pilotem.

Relacje poszczególnych teamów przeczytasz TUTAJ

Zobacz galerię zdjęć z rajdu Elmot

Julia Urbaniak: - Jechało się na pewno trudno, bo to był pierwszy start w mistrzostwach Polski. Samochód mogłam poznawać praktycznie dopiero od czwartku, czyli od momentu, kiedy panowie z Peugeot Polska zmienili nam elektronikę i to była właściwie nauka samochodu od początku. Jakby nie było, auto miało dłuższe przełożenia, bo nie silnik nie kręcił do 6000 obrotów, tylko do 7200.

Reklama

- Auto jest bardzo stabilne, prowadzi się super. Jeszcze muszę dojść do ładu z regulatorem siły hamowania, bo nie zdążyłam go ustawić tak, jak powinien być ustawiony. Ogólnie, muszę powiedzieć, jechaliśmy dosyć spokojnie, na pewno nie na sto procent własnych możliwości, na sześćdziesiąt procent, myślę, bardzo zachowawczo, bo, jak trasa pokazała, w pierwszy dzień część konkurencji się wykruszyła, a w drugi, to już w ogóle. Było dość niebezpiecznie, bo było sporo syfu na trasie, również na takich prostych zakrętach i tam trzeba było generalnie uważać. To były takie zakręty, które wydawały się szybkie do przejścia, ale przez to były zdradliwe.

Na Elmocie po raz pierwszy pilotem Julii był Patryk Olejniczak, w zeszłym sezonie jeżdżący z Adamem Polem. - Na początku miałam jakieś obawy, bo jest to osoba, której w ogóle wcześniej nie znałam i kojarzyłam go tylko wizualnie, ale po pierwszym dniu to wszelki niepokój dotyczący jego osoby minął, bo jest on perfekcjonistą i profesjonalistą, przejechał bardzo wiele rajdów i z każdego wyciągał wnioski takie, jakie powinien był wyciągać i to bardzo wiele go nauczyło. Współpraca układa nam się po prostu super, wyśmienicie i jesteśmy umówieni, że do końca sezonu będziemy jeździli razem. I na pewno, jeżeli on nie zmieni planów i nic niespodziewanego nie wyniknie, to ta współpraca jest na dłużej niż na rok. Patryk na pewno wprowadzał bardzo duży spokój w aucie i jest osobą, która wzbudziła moje zaufanie. Jeśli miałam jakieś momenty wahania, to on mi udzielał wskazówek, z zeszłorocznych doświadczeń on zna ten samochód i jego rady były strzałem w dziesiątkę - stwierdziła Julia.

Patryk był też zadowolony z nowej "kierowniczki": - Ja również muszę pochwalić Julię. Powiem szczerze, że bardzo dużo wie, co robi za kierownicą, a jeżeli uczy się tego samochodu, to jest bardzo chłonna na tą wiedzę i na pewno żadne wskazówki nie idą na marne, bo nie robi dwa razy tych samych błędów. To było widać po tym, że na każdym kolejnym przejeździe czas był lepszy, że to była jazda systematyczna i muszę bardzo Julię pochwalić, że nawet na przejeździe odcinka Jawornik - Lubachów, mimo zobaczenia po drodze trzech bardzo groźnie wyglądających wypadków cały czas było utrzymane to jedno tempo.

- Na Polskim na pewno dalej uczymy się tego samochodu i, jeśli będzie taka możliwość, to przyspieszymy. Należy pamiętać, że Puchar Peugoeta to nie jest jeden zakręt i jeden odcinek, tylko to jest osiem trudnych rajdów, które należy przede wszystkim ukończyć, bo liczy się nie wynik z jednego rajdu, tylko z całego roku - skończył pilot.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: start | elmot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy