Umiarkowana cena? Wszechstronność? To może być lodgy

To była jedna z najbardziej oczekiwanych i najefektowniejszych premier tegorocznego salonu samochodowego w Genewie.

Z otoczonego przez tłum dziennikarzy i fotoreporterów wnętrza lśniącego auta poczęli kolejno wyłaniać się członkowie zespołu muzycznego. Jako ostatni z kabiny wyskoczył mężczyzna w eleganckim garniturze. Przez chwilę, pod okiem setki kamer telewizyjnych i aparatów fotograficznych, tańczył w rytm dobywających się z głośników dźwięków, potem przystąpił do prezentacji pojazdu...

Samochodem, który wzbudził tak ogromne zainteresowanie przedstawicieli świata mediów nie był bynajmniej najnowszy model sportowego bolidu, ani ekskluzywna limuzyna za 100 tysięcy euro, lecz firmowana przez Renault dacia lodgy. Van, przeznaczony dla "rodzin poszukujących wszechstronnego auta za umiarkowaną cenę".

Reklama

Tak było w marcu. Nieco ponad miesiąc później mieliśmy okazję sprawdzić nową dacię podczas jazd próbnych. Zorganizowano je w Maroku. Dlaczego akurat tam? Co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze, lodgy jest produkowany w zakładach w marokańskim Tangerze.

Po drugie, Dacia to marka numer 1 w tym afrykańskim kraju, z 37-procentowym udziałem w miejscowym rynku. Po trzecie wreszcie, i bodaj najważniejsze - lodgy jest modelem skonstruowanym przede wszystkim właśnie z myślą o klientach z rynków takich, jak marokański. A to, że z pewnością będzie również chętnie kupowana przez wielu Szwajcarów, Niemców, Francuzów, a i Polaków, to zupełnie inna sprawa...

Francuski właściciel, rumuńska marka, marokańska fabryka... Oto praktyczny przejaw motoryzacyjnej globalizacji. Już wkrótce u nas relacja z ekscytujących testów dacii lodgy u podnóża gór Atlas. A w polskich salonach nowy francusko-rumuńsko-marokański samochód pojawi się jesienią tego roku. Ceny? Jeszcze nieustalone. We Francji zaczynają się od niespełna 10 tysięcy euro.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy