Ukradli mu auto rok temu. Części znalazł w internecie

Nie jest tajemnicą, że większość pojazdów kradzionych jest w Polsce na części. Walka z tego typu przestępczością nie jest łatwa. Gdy auto rozkręcone zostanie na części pierwsze, często nie sposób ustalić pochodzenia konkretnych elementów. No chyba, że rozpozna je prawowity właściciel pojazdu... Tak stało się w przypadku pewnego 26-latka, któremu grozi właśnie do 10 lat pozbawienia wolności.

Sprawa miała swój początek w maju 2020 roku, kiedy na terenie województwa wielkopolskiego skradziono audi. Policji nie udało się wówczas ani odnaleźć pojazdu, ani też namierzyć sprawcy zdarzenia. Po niespełna roku od kradzieży, sprawa przybrała inny obrót. Gdy prawowity właściciel samochodu przeglądał w internecie ogłoszenia z częściami motoryzacyjnymi, jedno szczególnie zwróciło jego uwagę. Sprzedawca oferował używaną maskę do audi, która posiadała bardzo charakterystyczne ubytki w lakierze...

Inne oferty tego samego sprzedawcy również dotyczyły części od audi, które wydały się znajome pokrzywdzonemu. O swoich podejrzeniach powiadomił on policjantów z Włocławka, gdyż to właśnie tutaj miał mieścić się adres firmy sprzedającego.

Reklama

Na miejscu zatrzymano dwóch wspólników, a zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie im zarzutu paserstwa. Za nabycie i oferowanie do sprzedaży przedmiotów pochodzących z przestępstwa grozi im teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Kryminalnym dało się ustalić, kto stoi za kradzieżą audi. Okazało się, że to 26-letni mieszkaniec powiatu bydgoskiego. Mężczyzna został zatrzymany - za kradzież z włamaniem do pojazdu grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy