Tragiczne wypadki motocyklistów. Trzy ofiary

To nie był dobry weekend dla fanów wyścigów motocyklowych. W wypadkach związanych z tą dyscypliną zginęły w ostatnich dniach aż trzy osoby!

Pierwsza z tragedii rozegrała się już w piątek. W czasie treningu przed wyścigiem na Circuit de Barcelona-Catalunya zginął 24-letni zawodnik Moto2 - Luis Salom. Do wypadku doszło na 12. zakręcie hiszpańskiego toru. Prowadzona przez niego maszyna wypadła z asfaltu i uderzyła w nadmuchiwaną bandę. Pechowym zbiegiem okoliczności zawodnik, który spadł z motocykla, odbił się następnie od własnej maszyny.

Mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej, przeprowadzona w miejscowym szpitalu operacja nie przyniosła skutku. 24-latek zmarł w wyniku licznych obrażeń wewnętrznych.

Reklama

Niezwykle koszmarne żniwo przyniósł również rozgrywany w miniony weekend słynny Snaefell Mountain Course rozgrywany na Isle of Man. Impreza pociągnęła za sobą aż dwie ofiary śmiertelne. Pierwszą był 27-letni Australijczyk Dwight Beare. Mieszkający na stałe na wyspie Man zawodnik uczestniczył w wyścigu klasy Sidecar (czyli motocykli z wózkami bocznymi). Beare zginął na miejscu. Jego pasażer - Benjamin Binns - trafił do miejscowego szpitala ze złamaną kostką.

Kolejną ofiara wyspy Man został 50-letni Brytyjczyk Paul Shoesmith - właściciel teamu Ice Valley Four Anjels Racing. Zawodnik wyleciał z trasy w czasie treningu na Sulby Straight.

Dwight Beare i Paul Shoesmith to już 249 i 250 ofiara wyścigów motocyklowych na Isle of Man.

Przypomnijmy, że ten wyścig motocyklowy rozgrywany jest nie torze, ale na wyłączonych z ruchu drogach publicznych. W efekcie motocykliście pędzą z olbrzymimi prędkościami tuż obok domów, krawężników czy studzienek. Impreza wśród fanów dwóch kółek ma status kultowej...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy