Syrenki zdobyły Berlin

W sobotę, 8 maja o godzinie 13.00 dwadzieścia dziewięć polskich syrenek i warszaw podjechało uroczyście pod Bramę Brandenburską w Berlinie, wywołując aplauz licznych mieszkańców miasta i turystów. W ten sposób I Unijny Rajd Syren i Warszaw osiągnął swój cel.

Przypomnijmy, że Rajd zorganizowali dwaj pasjonaci starych polskich samochodów Grzegorz Nowak i Artur Kaczmarski z miejscowości Nekla w Wielkopolsce. Ogólnopolska impreza miała być sposobem na uczczenie wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej. Na starcie w Nekli stanęło 29 samochodów - 24 syreny i 5 warszaw. Reprezentowane były prawie wszystkie zakątki Polski. Załogi przybyły m.in. z: Przemyśla, Krakowa, Gliwic, Łodzi, Warszawy, Lublina, Elbląga, Częstochowy, Wrocławia, Poznania, Torunia i Kołobrzegu. Wszystkie samochody, odczyszczone i przystrojone przez właścicieli, przybrały odświętny wygląd. O godz. 6 rano kolumna 32 pojazdów (rajdowcom towarzyszył samochód techniczny, bus z lawetą oraz samochód operatora filmowego) wyruszyła z rynku w Nekli. Przekroczenie granicy w Kostrzynie nad Odrą dzięki życzliwości strażników, którzy łaskawym okiem spojrzeli na zużyte niekiedy dowody rejestracyjne weteranów szos, odbyło się szybko i sprawnie. Bez większych problemów drogą nr 1 dojechano do stolicy Niemiec.

Reklama

O godz. 13 kolumna w asyście niemieckiej policji podjechała pod Bramę Brandenburską. Jej przyjazd wzbudził furorę wśród berlińczyków i zagranicznych turystów (zwłaszcza Japończyków), którzy z pasją obfotografowywali nieznane im pojazdy. Na Polaków czekała już niemiecka prasa i telewizja. Obecni byli przedstawiciele berlińskiej Polonii, którzy z sentymentem i wzruszeniem oglądali syreny i warszawy. Każdy z samochodów rajdu miał swoją sesję fotograficzną na tle Bramy Brandenburskiej.

Po postoju pod kolumną Zwycięstwa uczestnicy rajdu opuścili Berlin. Wracano drogą na Świecko. "Widok trzypasmowej autostrady zajętej przez same syrenki był naprawdę piękny" - opowiada Grzegorz Nowak. Przy okazji niektórzy mogli dokonać testu szybkości swojego pojazdu. W przypadku jednej z syren "zamknięto" licznik, co znaczy, że udało się rozwinąć prędkość 140 km/godz.! Około godz. 23 kolumna dotarła do Poznania i nie zważając na późną porę, przejechała z fasonem głównymi oświetlonymi ulicami miasta. Do Nekli dotarto w eskorcie policji przed godz. 24, trafiając na trwającą właśnie zabawę majową. Na telebimie wyświetlony został na gorąco film nakręcony podczas rajdu. Następnego dnia na rynku w Nekli odbył się pokaz uczestniczących w rajdzie samochodów. Po komisyjnym przeglądzie aut burmistrz miasta wręczył dwa puchary. Najładniejszą warszawą został piękny model sedan w kolorze metalik z Koła. Natomiast najładniejszą syrenką okazała się syrena 104, uwaga! - z Krakowa, kierowana przez panie Iwonę Bazylów i Agnieszkę Bazylów-Szydłowską, które samodzielnie pokonały całą trasę z Krakowa do Nekli i Berlina, i z powrotem.

Udana impreza rozbudziła apetyty. Już dziś organizatorzy i uczestnicy myślą o powtórzeniu rajdu w przyszłym roku, tym razem do innej europejskiej stolicy. Najprawdopodobniej będzie nią Bruksela. (PS)

Zobacz ostatnie wydanie naszego biuletynu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rajd | Berlin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy