Skandal z CEPiK-em. Co czeka kierowców od 4 stycznia?

Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców miał ułatwić i skoordynować załatwianie formalności przez kierowców. Potwierdziły się jednak wcześniejsze przypuszczenia, że jest on zbyt niedopracowany, aby móc wdrożyć go 4 stycznia.

Nowy system CEPiK 2.0 nie zacznie działać tak jak planowano, czyli od 4 stycznia. Uruchomienie zostanie przełożone - tak zdecydowali ministrowie nowego rządu. Na nowej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców miało opierać się rejestrowanie aut, wydawanie praw jazdy, zapisy na egzamin, dopisywanie punktów karnych kierowców, a nawet badania techniczne samochodów. System nie jest jeszcze jednak gotowy technicznie i nie przeszedł testów.

Uruchomienie CEPiK-u zostanie przesunięte przynajmniej o 6-8 miesięcy. To minimum - usłyszał nasz reporter od jednego z ministrów. Jednak z naszych informacji wynika również, że może to być nawet rok.

Reklama

Nie wyobrażam sobie, by ryzykować i uruchamiać system, który nie jest ostatecznie gotowy i może oznaczać paraliż tak wielu dziedzin życia - przekazał jeden z ministrów. Poprzednicy zostawili nam trupa w szafie - dodaje.

Jak ustalił nasz dziennikarz, najpierw odbyła się wewnętrzna narada w MSW, na której negatywnie oceniono stan przygotowań, a potem podczas spotkania trzech ministrów konstytucyjnych: spraw wewnętrznych, infrastruktury oraz cyfryzacji, zapadła decyzja - "trudno, przesuwamy".

Konieczna jest jednak zmiana ustawy. Nowelizacja ma być gotowa i przekazana do Sejmu na początku grudnia.

Najprawdopodobniej efektem tego bałaganu będą dymisje w Centralnym Ośrodku Informatyki MSW, a instytucja zostanie przekazana pod nadzór resortu cyfryzacji.

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: CEPiK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy