Siwa - odpoczynek

Stephane Peterhansel i jego pilot Jean-Paul Cottret dotarli jako liderzy Rajdu Telefonica Dakar 2003 do miejscowości Siwa, w której przewidziano dzień odpoczynku i mają przewagę 16 minut i 23 sekund nad zajmującymi druga pozycję Horoshi Masuoką i Andreasem Schulzem, kolegami z zespołu Mitsubishi Motors. Tutaj bardzo interesujące zdjęcia z Rajdu Dakar.

Na dzisiejszym, ostatnim w Libii i liczącym 438 kilometrów odcinku specjalnym Peterhansel był szybszy od Masuoki o 2 minuty i 26 sekund. Lider rajdu wystartuje we wtorek do 12 etapu z przewagą 1 godziny, 31 minut i 47 sekund nad zajmującym trzecie miejsce Belgiem Gregoire de Meviusem. Drugi czas na dzisiejszym etapie odnotował były mistrz świata w narciarskim biegu zjazdowym - Luc Alphand.

- Mam znów taką samą przewagę jak przed dwoma dniami i nie jest to wystarczające do odniesienia zwycięstwa. Hiroshi to bardzo dobry kierowca i z pewnością nie odpuści podczas etapów w przyszłym tygodniu. Dzisiejszy odcinek był łatwy, szybki na szlaku i wśród wydm. Po 100 kilometrach dogoniłem Hiroshi i dalej jechaliśmy już razem - powiedział Peterhansel kierujący Mitsubishi Pajero Evolution.

Reklama

Francuski duet Jean-Pierre Fontenay i Gilles Picard ukończył dzisiejszy etap na szóstym miejscu wyprzedzając Miki Biasiona i Tiziano Siviero, kolegów w bliźniaczym Mitsubishi Pajero o 4 minuty i 13 sekund. Fontenay awansował na czwartą pozycje w klasyfikacji generalnej po kłopotach technicznych Niemki Jutty Kleinschmidt. Biasion jest z kolei piąty.

- Zajmujemy niezłe miejsce pomimo problemów jakie mieliśmy w ubiegłym tygodniu. Czuję się również o wiele lepiej wiedząc już, że Kenjiro (Shinozuka) powraca do zdrowia. Pracowaliśmy razem przez wiele lat i myśl o nim nie opuszczała mnie przez cały czas, gdy nie byliśmy jeszcze pewni jaki jest stan jego zdrowia - stwierdził Fonteany.

Zadowolony ze swojej pozycji jest również Miki Biasion, który uważa, że jego samochód jest bardzo wytrzymały i z pewnością osiągnie metę rajdu.

- Odcinek specjalny nie należał do trudnych. Ostatnia sekcja to jazda po prostej. Eksperymentowaliśmy z ciśnieniem powietrza w kołach, aby uzyskać maksymalną prędkość. Teraz mamy dzień przerwy i mam nadzieję, że dojedziemy do mety - powiedział Portugalczyk Carlos Sousa, który za kierownicą Mitsubishi L200 Strakar awansował po dzisiejszym etapie z siódmego miejsca na szóste.

Kolorowa kawalkada pojazdów uczestniczących w rajdzie dotarła dziś do oazy Siwa w Egipcie, gdzie nastąpi dzień przerwy. Zawodnicy wykorzystają wolny czas na zasłużony odpoczynek, a mechanicy na dokładny przegląd i naprawę samochodów przed pozostałymi sześcioma odcinkami, które pozostały do mety w Sharm El Sheikh na Półwyspie Synaj w Egipcie. Meta rajdu 19 stycznia, w niedzielę.

- Każdy z naszych samochodów zostanie dokładnie sprawdzony, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Przyjrzymy się między innymi wszystkim paskom i wymienimy skrzynie biegów. Do każdego samochodu mamy zapasowe układy przeniesienia napędu i skrzynie biegów, które wymieniamy co trzy dni, regenerujemy i znów montujemy do auta. Sprawdzimy również zawieszenia i jeżeli zajdzie taka potrzeba to wymienimy uszkodzone elementy - poinformował Dominique Serieys, dyrektor zespołu Mitsubishi Motors.

A we wtorek zawodnicy będą mieli do pokonania etap w kształcie pętli wokół Siwa. 104 kilometry to trasa dojazdowa, a 341 to próba sportowa. Trasa przebiega przez najwyższe wydmy w Egipcie. W połowie etapu dozwolone jest serwisowanie samochodu.

Tutaj pozostałe informacje na temat Rajdu Dakar.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mitsubishi motors | jean | Dakar | Mitsubishi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy